W całym tym zamieszaniu istotnych jest kilka kwestii. Po pierwsze, rząd nie wydaje prezydentowi żadnych instrukcji, zaś to, co politycy z kancelarii Karola Nawrockiego pokazują na konferencjach prasowych, to stanowisko rządu, a nie instrukcja postępowania dla prezydenta. Po drugie, zwyczajowo — tych zwyczajów chyba nowi urzędnicy nie znają — takie dokumenty pozostają w obiegu wewnętrznym między ministerstwem a Kancelarią Prezydenta. I do tej pory nie były ujawniane.
— Oczywiście, że możemy klauzulować wszystko, co wychodzi do Kancelarii Prezydenta, ale do tej pory nie było to konieczne, bo wszyscy rozumieją, że działa biały wywiad i takie ujawnione stanowisko od razu z ambasady leci do Waszyngtonu, a więc nasi partnerzy wiedzą, z czym do nich jedziemy. Tego się baliśmy i także z tego powodu stanowisko rządu jest takie oszczędne — słyszymy w resorcie spraw zagranicznych.