Chelsea przerażona tym, co zastała w USA. Zdrowie piłkarzy jest zagrożone!

1 dzień temu 9
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Piłkarz Chelsea Enzo Fernandez narzeka na upały panujące w USA podczas klubowych mistrzostw świata. Gra w takich warunkach jest według niego niebezpieczna dla zdrowia. Podobnego zdania jest trener Enzo Maresca, który w niedzielnym finale poprowadzi londyńczyków w meczu z Paris Saint-Germain.

Piłkarz Chelsea Marc Cucurella i trener Enzo Maresca.

We wtorkowym półfinale pomiędzy Chelsea a Fluminense Rio de Janeiro (2:0), który odbył się o godzinie 15.00 czasu lokalnego na stadionie East Rutherford w New Jersey, temperatura przekroczyła 35 stopni Celsjusza przy wilgotności powietrza przekraczającej 54 proc., co spowodowało wydanie ostrzeżenia przez Narodową Służbę Meteorologiczną.

ZOBACZ TAKŻE: FIFA wybrała sędziego finału KMŚ. Zaskoczenie?

- Szczerze mówiąc, upał jest niesamowity. Któregoś dnia musiałem położyć się na ziemi, bo strasznie kręciło mi się w głowie. Gra w takiej temperaturze jest bardzo niebezpieczna, bardzo niebezpieczna. Tempo meczu nie jest takie samo jak zwykle, wszystko staje się bardzo powolne – powiedział Fernandez.

- Cóż, miejmy nadzieję, że w przyszłym roku zmienią terminarz, przynajmniej po to, żeby to wydarzenie pozostało pięknym i atrakcyjnym widowiskiem piłkarskim – dodał pomocnik reprezentacji Argentyny, z którą wywalczył mistrzostwo świata w 2022 roku. Za rok na boiskach USA, Kanady i Meksyku odbędzie się kolejny mundial.

Trener Maresca również wcześniej narzekał na upał, mówiąc, że „niemożliwe” jest zorganizowanie regularnych treningów po południu w Filadelfii.

Klubowe MŚ w tym formacie, na 12 stadionach w 11 amerykańskich miastach, odbywają się po raz pierwszy. W fazie grupowej wystąpiły 32 zespoły, z których połowa awansowała do 1/8 finału. Łącznie zaplanowano 63 mecze. Finał odbędzie się w niedzielę na stadionie w East Rutherford w New Jersey. Oprócz upałów, turniej był krytykowany także m.in. za słabą frekwencję na trybunach, a trener piłkarzy Borussii Dortmund Niko Kovac skarżył się na stan boiska w East Rutherford, gdzie ma się odbyć także finał przyszłorocznych mistrzostw świata.

MS, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło