Czechy mają problem. Eksperci biją na alarm. Inflacja w górę

2 dni temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Czerwcowa inflacja w Czechach przyspieszyła do 2,9 proc. Jest to najwyższy poziom od grudnia ubiegłego roku. Głównym czynnikiem wzrostu cen były drożejące produkty spożywcze, co – zdaniem ekonomistki Jany Matesovej – wynika z rosnących kosztów surowców rolnych, często sprowadzanych spoza Europy - czytamy.

Dodała jednak, że choć przetwórcy mają prawo uwzględniać wyższe ceny surowców, to jednocześnie spadły koszty energii. Matesová ostrzegła też przed próbami zwiększania marż przez sklepy i przetwórców i wezwała czeski urząd antymonopolowy do nadzoru nad rynkiem.

Ekonomista Jan Švejnar zwrócił uwagę, że w przypadku wzrostu cen na rynku lokalnym powinno się uruchomić mechanizm zwiększonego importu. – Nie powinniśmy przez długi czas mieć wyraźnie wyższych cen na konkretne produkty niż w Europie – podkreślił. Jego zdaniem w przypadku usług warto ułatwić wejście na rynek nowym podmiotom, co zwiększyłoby konkurencję i ograniczyło wzrost cen.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie

Według Matesovej wciąż można obserwować skutki pandemii, które zwiększają gotowość ludzi do wydawania pieniędzy, np. na podróże. Z kolei Švejnar przypomniał, że czeska gospodarka opiera się głównie na usługach, które mają coraz większy wpływ na poziom inflacji.

Czesi mają problem także na rynku nieruchomości

Matesová jest również zaniepokojona sytuacją na rynku nieruchomości, szczególnie w Pradze, gdzie cena metra kwadratowego w nowych inwestycjach jest trzykrotnie wyższa niż średnia w pozostałej części kraju.

Wysokie ceny wpływają też na wzrost czynszów dla mieszkańców, którzy muszą żyć w stolicy. Švejnar zasugerował, że częściowym rozwiązaniem mogłaby być budowa sieci szybkich kolei i autostrad, umożliwiających mieszkanie poza dużymi aglomeracjami przy jednoczesnym zatrudnieniu w miastach.

Eksperci poruszyli również temat polityki celnej USA. Zdaniem Švejnara Donald Trump wprowadza chaotyczne cła, co może w przyszłości uderzyć bardziej w gospodarkę Stanów Zjednoczonych niż w partnerów handlowych. – Kraj nakładający cła ponosi zwykle większe konsekwencje, czy to przez wzrost cen, czy przez braki w dostawach – podkreślił.

Przeczytaj źródło