Edukacja "zdrowotna" wchodzi w życie. Czarnek wprost: Wypiszę mojego syna

3 dni temu 9

Od dziś - do polskich szkół wchodzi nowy przedmiot. Choć nazywa się "edukacja zdrowotna", opozycja, jak i rodzice, nauczyciele czy organizacje kościelne, określają go wprost mianem "edukacji seksualnej". "Sam jestem ojcem i sam za chwilkę wypiszę mojego syna z tych zajęć, z edukacji zdrowotnej" - zapowiedział Przemysław Czarnek, były szef ministerstwa edukacji i nauki.

Barbara Nowacka

Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Barbara Nowacka

Z dniem 1 września 2025 r. do szkół wkraczają dwa nowe przedmioty: edukacja obywatelska, która zastąpi historię i teraźniejszość, oraz edukacja zdrowotna - rzekomo w miejsce wychowania do życia w rodzinie.

Niemniej, w podstawie programowej zapisano, że po zajęciach uczeń ma m.in.:

  • wymienić stereotypy płciowe oraz wyjaśnić ich wpływ na funkcjonowanie człowieka
  • omówić pojęcie orientacji psychoseksualnej i kierunki jej rozwoju
  • wyjaśnić pojęcia związane z tożsamością płciową

Co warto przypomnieć, Instytut Ordo Iuris przestrzega, że "pod pozorem troski o zdrowie uczniów Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza do polskich szkół tylnymi drzwiami wulgarną edukację seksualną". Organizacja wskazuje, że jeżeli rodzice nie chcą, żeby ich dzieci uczęszczały na te zajęcia to muszą dostarczyć do placówki oświatowej swoich dzieci specjalne oświadczenie. Należy je złożyć najpóźniej 25 września 2025 roku.

Czarnek: wypiszę mojego syna z edukacji zdrowotnej

Nowy przedmiot w polskich szkołach, a najpierw sam pomysł jego wprowadzenia, wywołały liczne protesty rodziców, środowisk nauczycielskich oraz instytucji kościelnych. Również opozycja od samego początku jest przeciwko.

Dziś rano na antenie "Super Expressu" gościł Przemysław Czarnek, były szef MEiN. Polityk Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że "edukacja zdrowotna" jest demoralizująca. 

Wychowanie do życia w rodzinie naprawdę było dobrym przedmiotem, a wychowanie seksualne w ramach tego przedmiotu i innych przedmiotów w szkole było na wysokim poziomie. Natomiast to, co się wprowadza [edukację zdrowotną], jest demoralizujące i tutaj nie ma żadnej burzy w szklance wody

– wskazał.

Zapowiedział również, że wypisze swojego syna przedmiotu wprowadzonego przez Barbarę Nowacką. 

– Niech pan to powie [że edukacja zdrowotna to „burza w szklance wody”] tym setkom tysięcy ludzi zgromadzonych na ulicach polskich miast, które wymusiły na pani Nowackiej, żeby ten przedmiot przynajmniej był nieobowiązkowy, bo nie chcą, żeby ich dzieci otrzymywały tego rodzaju treści. Ja się tym rodzicom w ogóle nie dziwię. Ja sam jestem ojcem i sam za chwilkę wypiszę mojego syna z tych zajęć, z edukacji zdrowotnej.

– mówił poseł, dodając, że "to zupełnie oczywiste".

Przeczytaj źródło