Edyta Górniak nie mogła pozostać obojętna na wieści, które dopiero co obiegły polskie media. Przy tej okazji wokalistka zdobyła się na przejmujące osobiste wyznanie. Gwiazda już dawno nie była tak szczera. W końcu wydało się, jaka jest prawda. Ludzie nie mieli o tym pojęcia...
Właśnie mija miesiąc od wypowiedzi Edyty Górniak, która odbiła się szerokim echem w mediach. Niespodziewanie piosenkarka w mocnych słowach skrytykowała własny wygląd, co zapoczątkowało gorącą dyskusję o wymaganiach kobiet wobec samych siebie.
"(...) Już nie lubię patrzeć na siebie na ekranie" - żaliła się wówczas na Instagramie, a niedługo później wyjaśniła, co dokładnie miała na myśli.
Gwiazda jest znana ze swojej wielkiej uczuciowości, czemu dawała wyraz chociażby publicznie wyznając miłość. A niedawne wydarzenia skłoniły ją do kolejnych smutnych refleksji.
Diwa nie mogła przemilczeć wiadomości, która kilka dni temu wstrząsnęła rodzimą branżą muzyczną. Oto bowiem w czwartkowy wieczór, 21 sierpnia Jacek Cygan w rozmowie z Onetem poinformował, że w wieku 66 lat zmarł Stanisław Soyka.
Jeszcze tego samego dnia gwiazdor pojawił się na próbie do sopockiego festiwalu muzycznego, na którym kilka godzin później miał zaśpiewać. Niestety zamiast wyczekiwanego koncertu widownia zobaczyła zaskakujący komunikat o śmierci artysty.
I to właśnie nagłość tej śmierci, ale i jej bliskie powiązanie z pracą na scenie, tak poruszyła Górniak. Przy tej okazji 52-latka wyjawiła, dlaczego tak zależy jej na perfekcyjnym dopracowaniu każdego występu.
"Zawsze staję przed mikrofonem w najlepszej wersji siebie, jaka jest mi dostępna na danym etapie życia. Zarówno pod kątem wokalnym, jak i emocjonalnym. Niezmiennie jednak zawsze pełna staranności, miłości, oddania i szacunku, dla Was. Zawsze się denerwuję i zawsze jestem precyzyjna, co mnie wyczerpuje, odbiera mi radość i prawdę mówiąc, rujnuje mój spokój. Być może wciąż jestem trudna dla wielu, zbyt wymagająca. Może za bardzo się stresuję, może za bardzo mi zależy i nie potrafię odpuścić, nigdy. Wiecie dlaczego?" - pytała na InstaStories.
Odpowiedzi towarzyszyło zdjęcie wspomnianego zmarłego artysty.
"Bo nie wiem, który koncert będzie ostatni" - podsumowała gorzko.
Przypomnijmy, że w czerwcu tuż przed koncertem w Opolu Górniak sama ogłosiła, że to jej ostatni występ na tym festiwalu. W pożegnalnym poście na Instagramie wspomniała długą współpracę z imprezą, na której 35 lat temu otrzymała wyróżnienie w konkursie "Debiuty", co było wstępem do jej dalszej kariery, i podziękowała za wszystkie piękne wspomnienia.
"Zabieram ze sobą w sercu czułość, piękną historię mojego życia i ogromną siłę, jaką publiczność opolska otula mnie od dzieciństwa, przez wszystkie lata. Żegnam się z tym przepięknie zielonym miastem. Dziś wystąpię w Amfiteatrze Opolskim ostatni raz. Wolałabym nie mówić [tego] ze sceny, dlatego zostawiam kilka myśli tu. Reszta w muzyce. Z miłością i wdzięcznością" - pisała wówczas.
Zapowiedziała też, że od teraz będzie o wiele rozsądniej dysponować czasem dla mediów.
"Postanowiłam bardzo ostrożnie oddawać uwagę, czas, swoją obecność, energię i uśmiech, więc nie będę już dla wszystkich mediów - jak byłam przez te wszystkie lata. Będę wybierała partnerów" - mówiła w rozmowie z Plejadą.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Paulla nie gryzła się w język ws. Górniak. "Mało jest artystów, którzy tak sprzedają prywatę"
Szpak nie gryzł się w język, gdy mówił o Edycie Górniak. "Jest teraz w swoim świecie"
Rodzina Stanisława Soyki opublikowała oświadczenie. Te słowa chwytają za serce