- Jeżeli prawdziwa jest teza, że Rosjanie chcieli w ten sposób przetestować naszą obronę przeciwlotniczą, to już wiedzą, że gdyby wybuchła wojna, co należy zrobić - powiedział Leszek Miller o eksplozji drona w Osinach. - Wystarczy sto takich dronów - dodał. Na słowa byłego premier zareagował Bronisław Komorowski.

Miller: Polska obrona przeciwlotnicza nie istnieje
Leszek Miller na antenie Polsat News stwierdził, że zdarzenie w Osinach obnażyło słabość polskiej obrony przeciwlotniczej. - Nad Polskę wlatuje niezidentyfikowany obiekt latający (...). On przez 2,5 godziny wędruje sobie po naszym kraju i przez nikogo nie jest dostrzeżony, przechwycony czy zestrzelony. (...) On pokonuje odległość - jak specjaliści mówią - 200 km. To znaczy, że polska obrona przeciwlotnicza nie istnieje - stwierdził były premier.
Komorowski do Millera: Panie premierze, litości
Podkreślił, że tłumaczenie, że dron leciał za nisko, jest "naiwne". - Przecież takie drony właśnie latają nisko, takie, które wymykają się radarom itd. I jeżeli wojsko nie posiada skutecznej maszynerii, która jest w stanie taki dron wychwycić, następnie go przechwycić itd., no to jak się mają czuć obywatele? - zapytał polityk. - Jeżeli prawdziwa jest teza, że Rosjanie chcieli w ten sposób przetestować naszą obronę przeciwlotniczą, to już wiedzą, że gdyby wybuchła wojna, co należy zrobić - kontynuował Leszek Miller. - Jak dodał, "wystarczy sto takich dronów wypuszczonych jednocześnie i mamy wszystkie ważniejsze miasta w Polsce zburzone". Na te słowa zareagował obecny w studiu Bronisław Komorowski. - Panie premierze, litości, dronem się nie zburzy miasta ani nawet jego jednej tysięcznej - powiedział były prezydent.
Zobacz wideo Ukraińcy zniszczyli Rosji 20 proc. bombowców dalekiego zasięgu
Eksplozja drona w Osinach
W środę (20 sierpnia) około godz. 2:00 w nocy na pole kukurydzy w miejscowości Osiny w powiecie łukowskim w województwie lubelskim spadły fragmenty wojskowego drona. Urządzenie eksplodowało, co doprowadziło m.in. do wybicia szyb w pobliskich zabudowaniach. "Informujemy, że po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych, minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi" - przekazało wówczas Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało ambasadzie Rosji notę protestacyjną. Resort ocenił zdarzenie jako świadomą prowokację i element wojny hybrydowej.
Czytaj także: Tragiczny wypadek na autostradzie A2. Kierowca ciężarówki wjechał w biletomat. Zginął na miejscu.
Źródło: Polsat News