Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Piłkarska reprezentacja Polski wygrała w ostatnim meczu fazy grupowej Euro 2025 z Danią 3:2, odnosząc historyczne zwycięstwo w finałach mistrzostw Europy. Sobotnie spotkanie miało również historyczny - ale już dużo mniej pozytywny - wymiar dla naszych rywalek.
Starcie "Biało-Czerwonych" ze Skandynawkami było jedynie spotkaniem o honor, gdyż obie drużyny już wcześniej - po porażkach z Niemkami i Szwedkami - straciły szanse na wyjście z grupy.
ZOBACZ TAKŻE: Reprezentacja Polski trzecią drużyną świata! "Wiedziałyśmy, że medal jest w naszym zasięgu"
Polki i Dunki zgodnie zapowiadały jednak walkę do końca. Podopieczne trener Niny Patalon dążyły do strzelenia premierowego gola i zdobycia premierowych punktów w swoim pierwszym występie na Euro, zaś ekipa Andree Jeglertza chciała uniknąć kompromitacji, jaką dla trzykrotnych medalistek Starego Kontynentu byłoby pożegnanie się z imprezą z zerowym dorobkiem po stronie zdobytych "oczek".
Z zadania lepiej wywiązały się "Biało-Czerwone", które po golach Natalii Padilli-Bidas, Ewy Pajor i Martyny Wiankowskiej wygrały 3:2. Duńska prasa nie szczędziła swoim rodaczkom dobitnych komentarzy, podkreślając, że tak słabego Euro w wykonaniu "Czerwono-Białych" nie spodziewał się nikt.
"Historyczna klęska. Dania odpada z Euro 2025 bez choćby jednego zdobytego punktu. To najgorszy wynik żeńskiej reprezentacji w jej startach w finałach mistrzostw Europy" - czytamy w dzienniku "Ekstra Bladet".
W podobnym tonie utrzymany był także artykuł drugiej z najbardziej popularnych duńskich gazet.
"Prawda jest taka, że kobieca reprezentacja Danii nigdy w historii nie rozegrała gorszego turnieju" - podaje "Jyllands-Posten".
Dotychczas najgorszym występem Dunek w mistrzostwach Europy był ten z 1997 roku, kiedy to również pożegnały się z turniejem po trzech spotkaniach fazy grupowej, ale zdołały wówczas zdobyć punkt za remis 2:2 z Włoszkami.
