Skąd pomysł na biuro randkowe?
Barbara Strójwąs*: – Chodziło o to, żeby odwrócić obowiązujący trend, zejść z ilości na jakość.
Czyli?
– Odejść od tego, że się bezmyślnie przegląda w aplikacjach kolejne twarze i zacząć dopasowywać się pod względem kryteriów. Klienci naszego biura randkowego, a jest ich w tej chwili w Warszawie około tysiąca, wypełniają na początku kwestionariusz, który ma ponad 50 pytań i pozwala dobrać potencjalnego partnera według zaznaczonych kryteriów. To może być na przykład chęć posiadania dzieci czy kwestie związane z wiarą. Potem klient dostaje propozycje spotkania z osobą, która jest z nim kompatybilna.