Katastrofa F-16 spowodowała poważny problem. Z tym wciąż zmaga się lotnisko w Radomiu

3 dni temu 10
Katastrofa F-16 spowodowała poważny problem. Z tym wciąż zmaga się lotnisko w Radomiu
Katastrofa F-16 w Radomiu. Lotnisko wciąż zmaga się z poważnym problem FOT. JACEK BABIEL / Agencja Wyborcza.pl

Katastrofa F-16 w Radomiu wciąż odbija się na funkcjonowaniu lotniska – skutki zdarzenia utrudniają odlot zagranicznych ekip, które przybyły na międzynarodowe pokazy lotnicze Air Show. Kiedy będą oni mogli wrócić do domu? Pojawiły się nowe informacje w tej sprawie.

Daj napiwek autorowi

WP Tech podało, że w serwisie Flightradar24 pojawiła się informacja, iż w poniedziałek 1 września planowane są odloty zespołów akrobacyjnych, które uczestniczyły w radomskim Air Show, w tym m.in. Royal Air Force Red Arrows. Nie ma jednak pewności, czy do tego dojdzie.

Na lotnisku w Radomiu utknęły zagraniczne zespoły lotnicze

Na razie Polskie Porty Lotnicze nie potwierdzają terminu wznowienia lotów. Jak wyjaśnił serwisowi Piotr Rudzki z PPL, lotnisko cywilne pozostanie zamknięte co najmniej do wtorku, 2 września, do godziny 1:59 w nocy, choć data ta może jeszcze ulec zmianie.

– Śmigłowce odleciały już w zasadzie wszystkie, na dziś zaplanowany jest wylot pozostałych dwóch. Co do innych ekip, żadna nie wystartuje, dopóki nie zostanie sprawdzony stan drogi startowej. Na razie nie wiemy, w jakim jest stanie, dlatego z zaplanowanym odlotem byłbym ostrożny – przekazał WP porucznik Marcin Helak, rzecznik Air Show.

– Szacowaliśmy, że szczątki rozbitego samolotu znajdują się na obszarze około 20 hektarów, ale ostatecznie okazało się, że do przeszukania był znacznie większy teren – powiedział ostatnio "Faktowi" prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Trwa śledztwo ws. katastrofy w Radomiu

– Samolot rozbijał się na przestrzeni około jednego kilometra długości, szerokości około 200 m, ale niektóre przedmioty odnaleziono zdecydowanie dalej, bo tak duża była siła odrzutu – wskazał śledczy w rozmowie z gazetą.

Gazeta podała także, że kluczowe było zabezpieczenie elementów fotela pilota z mechanizmem katapultowym, zawierającym materiały pirotechniczne. W wyniku katastrofy zginął pilot major Maciej "Slab" Krakowian.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował w ostatnich dniach w rozmowie z Wirtualną Polską, że w środę mają zostać przedstawione wstępne ustalenia dotyczące katastrofy oraz dalsze plany działań.

Na ostateczne wyniki trzeba będzie jednak poczekać. – Ustalenie bezpośrednich przyczyn katastrofy to kwestia przynajmniej roku – mówił wówczas prokurator Skiba. – Nawet jeśli będziemy mieć nagrania, pozostaje sprawdzenie stanu technicznego samolotu, który ma kilkadziesiąt tysięcy części – dodał.

Przeczytaj źródło