Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Iga Świątek pierwszy raz w swojej karierze zagra w finale Wimbledonu. Będzie to także pierwszy od 2012 roku finał tej imprezy, w którym udział weźmie Polka. - Na pewno Iga rośnie. Nigdy nie widziałem jej tak naładowanej na innym korcie niż ziemia. Widać, że radość sprawia jej każde wyjście na plac gry i kontakt z ludźmi - powiedział Tomasz Lorek w programie "Halo tu Wimbledon".
Kto jest faworytką finału? Ekspert nie ma wątpliwości. Podał powód
W dzień wielkiego finału żeńskiego Wimbledonu Paulina Czarnota-Bojarska gościła Paulę Kanię-Choduń oraz Tomasza Lorka w "Halo tu Wimbledon".
ZOBACZ TAKŻE: Świątek przemówiła przed Wimbledonem. Znamienne słowa o rywalce, to poszło w świat
Wysłannik Polsatu Sport w trakcie łączenia zwięźle podsumował szanse polskiej tenisistki oraz predykcje osób ze środowiska tenisowego.
- Zapytany, o to, kto wygra finał żeńskiego Wimbledonu, Danny Evans, mówi "odpowiedź jest jedna - polska mistrzyni". Evans trochę zna się na tenisie - był 21. na świecie - zaczął swoją wypowiedź Lorek.
- Na pewno Iga rośnie. Nigdy nie widziałem jej tak naładowanej na innym korcie niż ziemia. Widać, że radość sprawia jej każde wyjście na plac gry i kontakt z ludźmi. Nie widzę w niej źdźbła negatywnej emocji. Wypada się cieszyć, że przekonała się do trawy. Iga wydaje się być faworytką. Ma pięć wygranych finałów. Fajnie odpowiedziała dziennikarzom, że gdyby wygrała Roland Garros, miałaby mniej czasu, żeby przygotowywać się na trawę. Ten półfinał French Open był błogosławieństwem dla Igi w sensie większej przestrzeni czasowej, aby przygotować się i polubić trawę - dodał nasz wysłannik.
Cała rozmowa z Tomaszem Lorkiem w załączonym materiale wideo.
Transmisja finału Wimbledonu w sobotę w Polsacie, Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz online w Polsat Box Go. Początek finału Świątek - Anisimova o godzinie 17.00.
