Mariusz Błaszczak i Sławomir Cenckiewicz odnieśli się do piątkowej decyzji prokuratury w ich sprawie. Obaj twierdzą między innymi, że jest to akt zemsty. Głos zabrał również minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Akt oskarżenia wobec Błaszczaka i Cenckiewicza
W piątek 22 sierpnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia między innymi przeciwko Mariuszowi Błaszczakowi. Oskarżenie dotyczy przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla Prawa i Sprawiedliwości. Prokurator zarzuca byłemu szefowi MON bezprawne zniesienie klauzul "ŚCIŚLE TAJNE" oraz "TAJNE" z fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego. Jak czytamy w oświadczeniu poseł PiS odtajnił między innymi Plan Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA oraz Polityczno-Strategiczną Dyrektywę Obronną, których fragmenty wykorzystano w trakcie kampanii wyborczej w spocie medialnym opublikowanym we wrześniu 2023 roku na oficjalnym profilu PiS na platformie X. Zdaniem prokuratorów było to działanie na szkodę interesu publicznego, które spowodowało wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dodatkowo Sławomir Cenckiewicz miał przekroczyć swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści osobistej w kontekście wykorzystania odtajnionych materiałów w serialu "Reset", którego był autorem i jednocześnie głównym beneficjentem.
Zobacz wideo Mariusz Błaszczak pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Nietęga mina posła PiS
"Akt zemsty", "zarzuty są fałszywe"
Do sprawi odnieśli się sami zainteresowani. "To nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska wobec mnie został skierowany do sądu. To cena jaką płacę za to, że ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki" - napisał Błaszczak. "Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska. Tak rozumiem swoją misję jako polityk - służyć ludziom, a szczególnie mieszkańcy Wschodniej Polski mieli prawo wiedzieć jaki los szykuje dla nich rząd PO-PSL" - dodał.
Z kolei Cenckiewicz napisał, że bardzo się cieszy, że sprawa trafiła do sądu. "Znam całość akt postępowania - jawne i tajne, i ze zdumieniem stwierdziłem, że jestem 'wielkim nieobecnym' w śledztwie a przez to jeszcze bardziej przekonanym, że sprawa ma jedynie wymiar polityczny i jest powodowana zemstą! Zarzuty są fałszywe i zupełnie nieuzasadnione merytoryczne. Prokurator nie potrafi ich uzasadnić. To jest zemsta ludzi, którzy przez lata budowali przyjaźń z Rosją wikłając instytucje państwa w relacje z Rosją! W tym z FSB" - czytamy we wpisie. Szef BBN dodał, że "był i jest niewinny".
Do sprawy odniósł się także minister spraw zagranicznych. "Niech to będzie przestroga dla wszystkich polityków, aby dla korzyści partyjnej c - podkreślił Radosław Sikorski.