Młode kobiety na "wspomagaczach". Na terapię trafiają lekarki, prawniczki, menedżerki

6 dni temu 8

Piją i palą jointy. Piją i coś wciągają albo wstrzykują. Piją i biorą leki – na sen, na ból, na uspokojenie. Spotkać teraz osobę nieuzależnioną krzyżowo to już niemal jak zobaczyć jednorożca.

Piją i ćpają dyskretnie. Mają sposoby i wybiegi i przez to uzależniają się głęboko.

Wciąga pierwszą kreskę, popija browarem. I j**!

– Robi się miło! Nagle wszystko jest łatwe i piękne, problemy znikają. Świat staje przede mną otworem. Nie trzeba żyć nadzieją, że kiedyś będzie lepiej, bo właśnie teraz jest ten moment najlepszy z możliwych. I ja w tej najlepszej z chwil jestem najlepsza! Wszyscy chcą mnie takiej! Euforia! Swoboda – mówi Marta Markiewicz. W wydanej niedawno książce "Bez alko i dragów jestem nudna" opisuje, jak wpadła w uzależnienie i z jaką kalkulacją ćpała: "Jak wciągnę jedną kreskę, pójdę spać po północy. Będę w stanie wtedy rano normalnie się obudzić i iść do pracy".

Przeczytaj źródło