Niemcy szykują zmianę w zasiłkach. Ukraińcy stracą pieniądze?

1 tydzień temu 9

- Musimy doprowadzić do sytuacji, że praca opłaca się bardziej, niż pozostanie w domu. Pracujący muszą czuć, że na koniec dnia mają więcej pieniędzy od tych, którzy nie pracują - powiedziała ministra reprezentująca CDU.

Niemcy szykują zmianę w zasiłkach. Oto kto straci

Jak przekazała, w koalicji CDU/CSU i SPD panuje zgoda w sprawie konieczności reformy. Zasiłki mają być łatwiej obniżane lub odbierane w przypadku uporczywego odmawiania podjęcia pracy. Ograniczone mają być nadużycia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Ego w biznesie: przekleństwo czy przewaga? Bogusław Leśnodorski w Biznes Klasie

"Sueddeutsche Zeitung" informuje jednak, że pełnej zgody w koalicji nie ma, a ograniczenie prawa do zasiłków spotyka się z pewnym oporem ze strony socjaldemokratów.

Zgodnie z rządowymi danymi w 2024 roku z budżetu federalnego na Buergergeld popłynęło 46,9 mld euro, wsparcie z tego systemu otrzymało ok. 5,5 mln beneficjentów. W porównaniu z 2023 rokiem obciążenie dla państwa było wyższe o 4 mld euro. W tym roku i w kolejnym koalicja pod wodzą Friedricha Merza nie planuje zwiększenia środków na ten zasiłek.

Do pobierania Buergergeld uprawnieni są w RFN posiadający niewielkie dochody z pracy lub niemający ich wcale.

Ukraińcy stracą zasiłek w Niemczech?

System zasiłków finansowych dla bezrobotnych stał się w Niemczech przedmiotem ożywionej dyskusji po weekendowym komentarzu premiera Bawarii Markusa Soedera. Polityk CSU zaproponował, by nie wypłacać już więcej Buergergeld żadnym uchodźcom z Ukrainy. Zamiast tego mieliby oni otrzymywać niższe świadczenia przysługujące osobom ubiegającym się o azyl.

Umowa koalicyjna między CDU/CSU a SPD przewiduje jedynie odmowę przyznania Buergergeld przybywającym z Ukrainy, a nie tym, którzy już przebywają na terytorium RFN.

"Die Zeit" wylicza, że gdyby rząd w Berlinie zrealizował propozycję Soedera, to przyniosłoby to około miliard euro oszczędności w skali roku. Równocześnie tygodnik zauważa, że w Niemczech zatrudniony jest tylko co trzeci Ukrainiec w wieku produkcyjnym.

Postulaty płynące z CSU za "trudne do zrozumienia" uznał ambasador Ukrainy w Niemczech Ołeksij Makiejew.

- Nie wydaje mi się, że w porządku jest robienie z Ukraińców kozła ofiarnego - stwierdził, podkreślając że jest wdzięczny za wszelką pomoc płynącą z RFN dla jego rodaków.

Źródło:

PAP

Przeczytaj źródło