Media 01.09.2025, 23:16
- Pod kontrolą Moskwy znajduje się około 160 mln ludzi. W Chinach obecnie mieszka prawie 10 razy więcej, a dochodzą jeszcze nowi satelici. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jakie to stanowi zagrożenie dla poszarpanej wojną Rosji - pisze redaktor Tomasz Sakiewicz w miesięczniku "Niezależna Gazeta Polska - Nowe Państwo".
Kremlin.ru - CC BY 4.0 via Wikimedia Commons
Pamiętam antykomunistyczną piosenkę śpiewaną na różnych imprezach na melodię „Hej, sokoły…” – była odreagowaniem rzeczywistej sytuacji Polski po stanie wojennym, kiedy nawet do osób zupełnie nierozumiejących rzeczywistości dotarło, że jesteśmy krajem okupowanym. Dynamiczny wzrost ludności Chin i początki silnego wzrostu gospodarczego budziły nadzieje na zniszczenie Związku Sowieckiego dzięki rosnącej sile Państwa Środka.
Oczywiście Polacy kochali Ronalda Reagana, który postanowił zdusić „imperium zła”, ale jednocześnie obawiano się, że otwarta konfrontacja ze Stanami Zjednoczonymi doprowadzi do zagłady nuklearnej. Ostatecznie jednak Reagan puścił Sowiety w skarpetkach. Związek Radziecki implodował, rozlatując się na kilkanaście państw, a niesowieckie i niektóre nawet sowieckie państwa Układu Warszawskiego znalazły się w NATO.
Patrząc globalnie, nie ma jednej cezury zamykającej historię sowieckiego imperium. W 1985 roku władzę na Kremlu objął Michaił Gorbaczow, ogłosił program reform nazwany Pierestrojką i jednocześnie doszło do pierwszego spotkania z Ronaldem Reaganem. Zmiany były wymuszone tragiczną sytuacją gospodarczą Związku Sowieckiego. Kończyło to okres agresywnych podbojów poza granicami Układu Warszawskiego. W tym momencie pod panowaniem Kremla lub jego silnym wpływem znajdowała się jedna czwarta terytoriów lądowych całego świata, około 32 mln kilometrów kwadratowych, i 12 proc. ludności. Czyli trochę ponad pół miliarda osób. Dotyczyło to Europy, Azji, Afryki i Ameryki Południowej.
Chiny w tym czasie liczyły około miliarda ludności i trochę ponad 9 mln kilometrów kwadratowych. Ta dysproporcja dwóch imperiów była już wtedy zauważalna. Państwo, które swoim obszarem zajmowało mniej niż 30 proc. tego, co kontrolował Kreml, miało dwa razy więcej ludności niż wszystkie 25 krajów opanowanych przez ZSRS razem z samymi Sowietami. W dodatku obydwa kraje rywalizowały o wpływy w świecie komunistycznym, miały konflikty graniczne i ambicje imperialne. Te ambicje Kremla to był stały element, ale w czasach komunistycznych Chiny po raz pierwszy realnie „wyszły za mur”.
Starcie z Chinami i USA skończyło się dla ZSRS fatalnie. W 1989 roku rozpoczął się rozpad terytorialny tego największego od czasów Aleksandra Wielkiego i Czyngis-chana imperium (Aleksander uzależnił od siebie kraje o powierzchni 6 mln kilometrów kwadratowych, a Czyngis-chan około 14 mln kilometrów kwadratowych, ale było to przed odkryciem Ameryk i Australii, więc stanowiło istotnie większą część znanego świata).
Od 1989 roku Moskwa walczy już wyłącznie o utrzymanie choćby części swojego imperium. Straciła najbardziej ludne i rozwinięte kraje Układu Warszawskiego liczące 110 mln ludności, utraciła część krajów ZSRS, jak Bałtów, i kontrolę w większości państw pozasowieckich. Najboleśniejsze straty po upadku ZSRS to Irak, Syria, Wietnam itd. Spora część z nich zaczęła wpadać w orbitę wpływów chińskich, jak Korea Północna, w jakiejś mierze Mongolia. Wiele krajów dawniej zależnych od ZSRS zaczęło prowadzić politykę balansu pomiędzy Chinami, USA i słabnącą Rosją, dotyczy to: Wietnamu, Kazachstanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu czy Kirgistanu.
Ostatnio USA mocno zwiększyły swoje wpływy w Azerbejdżanie i Armenii. Tutaj jest widoczny już jednak inny lokalny gracz, czyli rosnąca w siłę Turcja. Realnie Kremlowi pod rzeczywistą kontrolą zostały: Białoruś, okupowane tereny Ukrainy i Gruzji oraz Naddniestrze. Moskwa próbuje częściową okupacją destabilizować te kraje i potem je podporządkowywać. Taktyka wydawała się skuteczna aż do wojny na Ukrainie. Rosja znacząco zniszczyła Ukrainę i ją wyludniła, ale nie podporządkowała. Patrząc na to globalnie: kraj, który 40 lat temu kontrolował obszar 32 mln kilometrów kwadratowych, teraz zajmuje i okupuje niecałe 18 mln kilometrów kwadratowych, z czego większość to niezamieszkane rejony Syberii. Pod kontrolą Moskwy znajduje się około 160 mln ludzi. W Chinach obecnie mieszka prawie 10 razy więcej, a dochodzą jeszcze nowi satelici. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jakie to stanowi zagrożenie dla poszarpanej wojną Rosji.