Dramat, tak można podsumować to, co się dzieje w Ministerstwie Obrony Narodowej. Nie potrafią zrobić tak podstawowej rzeczy jak pomalowanie hangaru dla myśliwców F-35 odpowiednią farbą. Wcześniej mieli problem z pomalowaniem samolotów F-16 powłoką antyradarową. I ci ludzie mówią, że tyle robią dla naszego bezpieczeństwa? W rzeczywistości zepsuli wszystko, co mogli zepsuć. Nie ma innego wyjścia, jak pogonienie tej władzy – mówi portalowi Niezależna.pl poseł PiS Piotr Kaleta, członek Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, komentując nasze ustalenia ws. budowy hangarów dla myśliwców F-35.
@MON_GOV_PL - x.com
Ministerstwo Obrony Narodowej i podległa mu Agencja Mienia Wojskowego zastosowały przy budowie hangarów dla polskich F-35 słabsze, bardziej łatwopalne materiały niż zakładał pierwotny projekt. Resort przyznał się do tego w odpowiedzi na pytania Niezależna.pl.
19 sierpnia opublikowaliśmy materiał, w którym informowaliśmy, że w trakcie realizacji inwestycji dokonano nieplanowanej i zaskakującej zamiany materiału – Foamglass (odpornośc 2750 Kilopascali, niepalny, nienasiąkliwy, trwałość 100 lat) na XPS 700 (700 kPa, nasiąkliwość do 3%, łatwopalny, brak trwałości długookresowej). Napisaliśmy też, że Amerykanie nie wyrazili zgody na taką zmianę. W końcu otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania od resortu obrony.
Ministerstwo przyznało, że zaszły zmiany w projekcie dotyczącym hangarów w bazie w Łasku.
Zgodę na wprowadzenie zmian do dokumentacji projektowej na etapie realizacji robót budowlanych normują zapisy umowne zawartego kontraktu pomiędzy Inwestorem a Wykonawcą. Wprowadzane na etapie robót budowlanych zmiany w dokumentacji projektowej tj. rozwiązania zamienne są czynnością powszechną, stosowaną niejednokrotnie podczas realizacji przedsięwzięć, tym bardziej w trybie wieloletnim.– argumentuje MON.
Zapytaliśmy, czy inwestor zastosował materiały inne niż ujęte w dokumentacji projektowej oraz czy MON miało na ten temat wiedzę?
Wszystkie zastosowane materiały są zgodne z dokumentacją projektową, wydanymi rewizjami (które zostały uzgodnione ze wszystkimi uczestnikami procesu budowlanego) oraz posiadanymi kartami materiałowymi dokumentującymi dopuszczenie do użytku w budownictwie.– tłumaczy resort.
Potwierdziła się również kluczowa informacja - w trakcie realizacji inwestycji dokonano zamiany materiału – Foamglass na XPS 700. Zapytaliśmy, dlaczego zdecydowano się na zastosowanie mniej odpornego materiału?
Zastosowany materiał jest materiałem posiadającym parametry techniczne niezbędne do osiągnięcia zakładanego celu. Adekwatność parametrów stosowanych materiałów należy oceniać w kontekście sposobu ich zastosowania, w tym użycia z innymi materiałami przewidzianymi w projekcie. W ocenie projektanta, przyjęte rozwiązania nie powodują zagrożenia pożarowego, wytrzymałościowego czy związanego z nadmierną nasiąkliwością– tłumaczy MON.
Zmiana dokonana w inwestycji jest istotna – wymagała w opinii osób z którymi rozmawialiśmy na ten temat procedury nadzoru i nowych pozwoleń. MON twierdzi, że nie były potrzebne, a zmiany były „nieistotne”:
Wszelkie zmiany projektowe uzgadniane są w trybie roboczym, przy wspólnym udziale projektanta - AMW INVEST Sp. z o.o., wykonawcy - AMW SINEVIA Sp. z o.o. i inwestora - 12 Terenowy Oddział Lotniskowy) Zachowywane są przy tym wszelkie procedury wymagane prawem budowlanym. Zmiana jest zmianą nieistotną w rozumieniu zapisów Prawa budowlanego, co zakwalifikował Projektant. Nie wymagała nowych pozwoleń, została wprowadzona na podstawie rewizji dokumentacji projektowej."Obraz nędzy i rozpaczy"
O komentarz do sprawy poprosiliśmy posła PiS Piotra Kaletę, członka Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Nasz rozmówca nie kryje oburzenia zaistniałą sytuacją.
Sprawa hangarów dla myśliwców F-35 wpisuje się w całokształt dokonań resortu obrony pod kierownictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza. Pod względem zarządzania armią i zakupów zbrojeniowych mamy obraz nędzy. Przez lata staraliśmy się pielęgnować strategiczne relacje z naszymi sojusznikami, dopracowaliśmy je tak, by wszystko odbywało się z korzyścią dla armii. Teraz mimo zapewnień rządzących, jest zupełnie odwrotnie.– mówi.
Dramat, tak można podsumować to, co się dzieje w Ministerstwie Obrony Narodowej. Nie potrafią zrobić tak podstawowej rzeczy jak pomalowanie hangaru dla myśliwców F-35 odpowiednią farbą. Wcześniej mieli problem z pomalowaniem samolotów F-16 powłoką antyradarową. I ci ludzie mówią, że tyle robią dla naszego bezpieczeństwa? W rzeczywistości zepsuli wszystko, co mogli zepsuć.– dodaje Kaleta.
Popsuli relacje z USA, z Koreą Południową. Nie pozyskujemy sprzętu, nie ma politycznych decyzji w tej sprawie. Zbrojenia nie wyglądają tak, że idziemy do firmy i pokazujemy palcem, co chcemy. Potrzebne są zgody polityczne. A tego nie ma.– uzupełnia.
"Polska armia i generałowie pracują na pełnych obrotach. Sprawę psują urzędnicy, którzy nie mają pojęcia o swojej robocie, a mimo to chcą pokazać, że są najważniejsi" – uważa nasz rozmówca.
Druga rzecz to cięcie kosztów gdzie się da. Na bezpieczeństwie i zbrojeniach oszczędzać nie wolno. Bezpieczeństwo kosztuje, często bardzo dużo, ale to jest cena za obronę naszej ojczyzny.– kończy Piotr Kaleta.