Tak naprawdę ataki na Hiroszimę i Nagasaki nastąpiły półtora miesiąca po zdobyciu Okinawy, ale to właśnie walki o tę leżącą na południe od głównych wysp japońskich największą część archipelagu Riukiu okazały się ostatnią wielką bitwą II wojny światowej. Nie mogli tego jeszcze wiedzieć amerykańscy marines, którzy wykrwawiali się w brutalnych walkach na Pacyfiku, bo przecież Japonia wciąż walczyła i wydawało się, że bez inwazji na główne wyspy – Kiusiu i Honsiu – nie obejdzie się. Jednak nieporównywalna z niczym potworność ataku atomowego skłoniła Japonię do kapitulacji.
To właśnie zaciekły opór stawiany przez Japończyków na Okinawie miał skłonić prezydenta Harry’ego Trumana do użycia broni atomowej, bo szacunki amerykańskich strat przewidzianych przy desancie na główne wyspy to był milion żołnierzy!