Sam Starlink to za duże ryzyko. Oto szwedzka alternatywa dla celów wojskowych

20 godziny temu 4

Sprawa nie jest wyłącznie teoretyczną dyskusją. Decyzje Elona Muska o wyłączaniu Starlinka w krytycznych momentach podczas konfliktu na Ukrainie pokazały, jak niebezpieczna może być zależność od zewnętrznych podmiotów. Nagle okazało się, że prywatna firma może de facto decydować o przebiegu operacji wojskowych, co budzi poważne wątpliwości natury strategicznej.

W tym kontekście system RU1 od TERASi prezentuje się niezwykle interesująco. To obecnie najmniejsze i najlżejsze radio milimetrowe na świecie, które można rozstawić w zaledwie kilka minut, montując je na statywach lub dronach. Najważniejszą cechą, która odróżnia go od rozwiązań SpaceX, jest niemożliwość zdalnego wyłączenia przez podmioty zewnętrzne – użytkownik zachowuje pełną kontrolę.

Jeśli chodzi o parametry techniczne, RU1 wyraźnie przewyższa Starlinka. Urządzenie osiąga wydajność do 10 Gbps, co stanowi pięćdziesięciokrotność możliwości systemu SpaceX, przy opóźnieniach poniżej 5 milisekund – ponad pięciokrotnie szybciej niż w przypadku komunikacji satelitarnej. Technologia wykorzystuje wysoce skoncentrowane anteny z wąskimi, laseropodobnymi wiązkami, co sprawia, że sygnał jest niezwykle trudny do zagłuszenia lub przechwycenia.

Zasięg działania tworzy małe ślady naziemne o promieniu mniejszym niż 3 kilometry, podczas gdy Starlink pokrywa obszary około 1000 kilometrów. Ta różnica w skali działania może być zarówno zaletą, jak i ograniczeniem, w zależności od potrzeb konkretnej operacji.

Ryzyko wrzucania wszystkich jajek do tego samego koszyka

Wrzesień 2022 roku boleśnie uzmysłowił wojskowym całego świata ryzyko związane z poleganiem na prywatnych operatorach. Podczas ukraińskiej kontrofensywy w obwodzie chersońskim Musk nakazał wyłączenie zasięgu Starlinka, co skutkowało przerwaniem komunikacji dla wojsk ukraińskich. Inżynier Starlinka Michael Nicolls przekazał polecenie wyłączenia co najmniej stu terminali, paraliżując drony zwiadowcze, zakłócając celowanie artylerii dalekiego zasięgu i uniemożliwiając okrążenie rosyjskich pozycji w Berysławiu.

Problem nabiera dodatkowej wagi, gdy uświadomimy sobie skalę dominacji SpaceX w przestrzeni kosmicznej. Firma kontroluje ponad 7900 satelitów na orbicie, co stanowi około dwóch trzecich wszystkich aktywnych satelitów. Starlink generuje dla SpaceX około 9,8 miliarda dolarów (około 36 miliardów złotych) rocznie, czyli 60% całkowitych przychodów firmy.

Co ciekawe, zastosowania RU1 wykraczają poza operacje militarne. W przypadku katastrof naturalnych system może natychmiast przywrócić gigabitowe połączenia dla służb ratunkowych, bez oczekiwania na naprawę uszkodzonej infrastruktury światłowodowej. W przemyśle technologia umożliwia tworzenie tymczasowych sieci o dużej przepustowości w odległych lokalizacjach, szczególnie w budownictwie, górnictwie czy przy obiektach energetycznych, gdzie tradycyjna infrastruktura jest niedostępna.

System jest już dostępny do testowania przez jednostki obronne. TERASi prowadzi integrację z systemami dostawców komunikacji taktycznej oraz producentów dronów. Wiele urządzeń RU1 może łączyć się w odporną sieć mesh, zapewniając przepustowość dla aplikacji krytycznych jak transmisja wideo z dronów czy autonomiczne sterowanie flotą.

Rosnące obawy dotyczące kontroli nad krytyczną infrastrukturą komunikacyjną skłaniają państwa do poszukiwania alternatyw. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił potrzebę redundancji systemów – w czasie pokoju liczy się najlepszy produkt w najlepszej cenie, ale w czasie wojny potrzebne są zduplikowane systemy.

Polska wydała około 89 milionów dolarów (około 327 milionów złotych) na terminale Starlink dla Ukrainy, dostarczając około połowę z 50 tysięcy urządzeń obecnie używanych przez ukraińskie siły zbrojne. Podobne obawy wyrażają Wielka Brytania, Włochy i Tajwan, co świadczy o globalnym charakterze tego problemu.

Czytaj też: Starlink wkracza do Ukrainy. Smartfony połączą się z satelitami bez zasięgu komórkowego

RU1 oferuje potencjalne rozwiązanie tych problemów, dając użytkownikom pełną kontrolę nad komunikacją. System tworzy bezpieczną, szybką sieć, którą sami posiadają i obsługują, bez udziału zewnętrznych dostawców mogących ograniczyć dostęp w kluczowych momentach. To zmiana paradygmatu – od oczekiwania na infrastrukturę do natychmiastowego jej tworzenia, od zależności od zewnętrznych aktorów do samowystarczalności. Choć technologia wydaje się obiecująca, warto zachować zdrowy sceptycyzm – nowe rozwiązania zawsze niosą ze sobą nieznane wyzwania i ograniczenia, które ujawniają się dopiero w praktycznym użyciu.

Przeczytaj źródło