Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Inny model nadzoru nad realizacją planu spłaty i szybsze wykreślanie upadłego z Krajowego Rejestru Zadłużonych – to najważniejsze dla dłużników zmiany, które mogą stać się częścią prawa upadłościowego. Założenia projektu opublikowano w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów.


Liczba ogłoszeń o upadłości konsumenckiej nieco się ustabilizowała w ostatnim czasie, ale nadal co miesiąc bankrutami staje się ponad 1,5 tys. osób fizycznych. Jeszcze 5 lat temu podobna liczba spraw rozpatrywana była w ciągu kwartału. Każde rozwiązanie, które usprawni procesy i odciąży sądy, jest zatem mile widziane i oznaczać będzie skrócenie kolejki dla oczekujących na „nowy start”.
W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów opublikowano niedawno założenia projektu ustawy zmieniającej prawo upadłościowe (UD260). Głównym celem przedsięwzięcia jest zwiększenie efektywności postępowań, ale przede wszystkim na ostatnim etapie, a więc wykonywania planu spłaty wierzycieli.
Plan spłaty pod nadzorem wierzycieli
Przypomnijmy, że jedną z możliwych ścieżek w upadłości konsumenckiej jest ustalenie przez sąd tzw. planu spłaty. Jeśli dłużnik jest w stanie się utrzymywać i dodatkowo, chociażby częściowo spłacać swoje zobowiązania, sąd ustala kwotę, którą zobowiązany będzie przekazywać do wierzycieli. Jeżeli sąd nie dopatrzy się winy lub rażącego niedbalstwa po stronie dłużnika, to okres realizacji planu spłaty nie może przekraczać 3 lat. W przeciwnym przypadku okres ten wynosi od 3 do maksymalnie 7 lat.
Nadzór nad realizacją planu spłaty sprawuje w obecnym stanie sąd. To do niego upadły przesyła sprawozdania i „spowiada się” ze środków przekazanych wierzycielom. Projekt zakłada zupełną zmianę podejścia. Skoro bowiem to w interesie wierzycieli jest otrzymanie zapłaty, to oni powinni weryfikować, czy dłużnik realizuje plan. „Zniesienie nadzoru sądu z urzędu nie niesie żadnego ryzyka po stronie wierzycieli, z uwagi na wyposażenie ich w środki ochrony prawnej, dzięki którym mogą inicjować czynności nadzoru sądowego nad wykonywaniem planu spłaty” – wskazano w omówieniu założeń projektu.
„Sąd jest zobowiązany uchylić plan spłaty, nawet jeśli jest on prawidłowo wykonywany, ale upadły nie złożył sprawozdania rocznego (…) Rozwiązanie to jest nieefektywne, gdyż może doprowadzić do uchylenia planu spłaty, nawet gdy nie chcą tego wierzyciele. W praktyce zdarza się to z przyczyn niezawinionych przez upadłego, gdy jest on osobą wykluczoną cyfrowo i nie potrafi złożyć sprawozdania przez system teleinformatyczny do obsługi postępowania sądowego” – dodano w prezentacji projektu.
Ekspert komentuje: „to dobry pomysł”
– Niewątpliwie przerzucenie na wierzyciela ciężaru analizy i weryfikacji tego, czy dłużnik wykonuje plan spłaty wierzycieli jest dobrym pomysłem. Dziś de facto sądy są zalewane sprawozdaniami z wykonania planu spłaty, które upadły składa do końca kwietnia każdego roku (mówimy tutaj o dziesiątkach tysięcy pism w skali kraju, najczęściej obejmujących rozległe wyciągi bankowe). Ustawodawca słusznie wychodzi z założenia, że sąd powinien działać (np. uchylać plan spłaty) wtedy, gdy zasygnalizuje to wierzyciel, który nie otrzymał zapłaty w ramach planu spłaty, gdyż w tym wypadku dominuje interes prywatny (wierzyciela), a nie interes publiczny – ocenia adwokat Łukasz Lewandowski, doradca restrukturyzacyjny i dyrektor w kancelarii DSK Depa Szmit Kuźmiak Jackowski.
Podobnie ekspert ocenia inne z proponowanych zmian. Projekt przewiduje, m.in. uproszczenie kroków związanych z umorzeniem zobowiązań po realizacji planu spłaty, przerzucenie niektórych czynności na asystentów sędziego lub pracownik sekretariatu sędziego.
– W projekcie widać trend odciążania sądów upadłościowych właśnie w zakresie weryfikacji wykonywania planu spłaty, uprawomocniania się postanowień o wykonaniu planu spłaty z mocy prawa itd. Wszystko to powinno doprowadzić do uzyskania więcej czasu i „mocy przerobowych” orzeczników w zakresie czynności stricte merytorycznych. W doktrynie insolwencyjnej wspiera się ten trend, do tego stopnia, że już dziś pojawiają się koncepcje zastąpienia sądów przez syndyków w ramach postępowań upadłościowych konsumentów (np. pomysł, żeby syndyk ogłaszał tzw. upadłość konsumencką zamiast sądu) – komentuje Łukasz Lewandowski.
Szybsze uwolnienie od „piętna upadłego”
Szczególnie ważnym dla upadłych rozwiązaniem może okazać się zmiana terminu „widoczności” danych w Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Projekt przewiduje skrócenie tego okresu do 3 lat od dnia obwieszczenia informacji o dacie, w której zobowiązania upadłego uległy umorzeniu z mocy prawa.
– Zatarcie zadłużenia po upływie 3 lat od wykonania planu spłaty jest dobrym pomysłem, w szczególności w kontekście obecnej polityki banków, które upadłych konsumentów piętnują dużo dłużej (nawet do 5 lat po wykonaniu planu spłaty), wykluczając dostęp do kredytu, pożyczki, leasingu, co przecież jest kluczowe w naszym modelu gospodarczym – podkreśla Łukasz Lewandowski.
– W mojej ocenie kierunek tych zmian jest zgodny z ideą drugiej szansy, niemniej dla pełnej skuteczności wymaga również zmian prawa bankowego, w zakresie zatarcia również informacji przetwarzanych przez Biuro Informacji Kredytowej (BIK). Dodatkowo uważam, że termin zatarcia powinien zostać skrócony do 1 roku na wzór zatarcia skazania kary grzywny, przy czym okres zatarcia byłby zawieszony w razie złożenia przez wierzyciela wniosku o uchylenie planu spłaty wierzycieli z uwagi na brak zapłaty – dodaje ekspert.