Takiej kawiarni jeszcze nie było. Lucyna otworzyła ją w starym kiosku [ZDJĘCIA]

1 dzień temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Na warszawskim Mokotowie, tuż przy skrzyżowaniu ulic Maklakiewicza i Woronicza, działa Kiosk Caffe — niewielka, sąsiedzka kawiarnia będąca lokalnym punktem spotkań. Właścicielką tej niecodziennej przestrzeni jest Lucyna Domżalska, która nie ukrywa, że swoich klientów zna nie tylko po imieniu. Założyła to miejsce, bo pragnęła, by na osiedlu było gdzie napić się kawy, zjeść coś domowego i po prostu na chwilę się zatrzymać.

Siedząc na leżaku pod rozłożystym drzewem, wsłuchiwałam się w sąsiedzkie rozmowy, a z tyłu głowy rozbrzmiewała mi jedna myśl: jak wspaniale byłoby mieć takie miejsce na własnym osiedlu — swój mały azyl, do którego można wracać, by choć na moment się zatrzymać.

Wystarczyła chwila spędzona w Kiosk Caffe — niewielkiej, sąsiedzkiej kawiarni na rogu Maklakiewicza i Woronicza na warszawskim Mokotowie — bym odkryła, że wizja właścicielki stała się rzeczywistością. — Na co dzień prowadzimy tu taką nieformalną listę obecności wszystkich sąsiadów. I właśnie na tym mi zależało, by już zerkając przez okno, wiedzieć, kto idzie i móc przygotować jego ulubioną kawę — przyznaje Lucyna Domżalska, która, zanim zanurzyła się w świecie słodkich wypieków, pracowała w Polskiej Akademii Nauk.

Ze starego kiosku stworzyła sąsiedzką kawiarnię

Pomysł na stworzenie kawiarni w dawnym kiosku zrodził się w głowie Lucyny podczas długich spacerów po osiedlu. — Miałam małe dziecko, a w okolicy nie było wtedy zbyt wielu miejsc, w których można było złapać kawę i ciastko i ruszyć na plac zabaw — wspomina i przyznaje, że mieszkając w okolicy od dłuższego czasu, czuła, że brakuje tu sąsiedzkiego miejsca na spotkania.

Odwiedziłam sąsiedzką kawiarnię na Mokotowie

Odwiedziłam sąsiedzką kawiarnię na Mokotowie Foto: Onet

Wszystko ruszyło latem 2020 r., kiedy to na każdym kroku obowiązywały pandemiczne obostrzenia — w tym wytyczne dotyczące zachowania dystansu społecznego oraz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. W tym przypadku koncepcja Kiosk Caffe sprawdziła się doskonale — spragnieni kontaktu mieszkańcy osiedla mogli "przyjść" na kawę i ciasto bez konieczności wchodzenia do lokalu, a od jego pracowników oddzielała ich szyba. — Czasem dzwonili i mówili, że idą po konkretne ciastko, a ja wszystko przygotowywałam, dzięki czemu zamówienie czekało na nich już zapakowane — zdradza właścicielka lokalu.

Podczas gdy kolejne kioski znikają z ulic naszych miast, Lucyna chciała zachować oryginalny wygląd budki, zwracając przy tym szczególną uwagę na imponujące przeszklenia. Nie ukrywa, że było to wyzwaniem. — Ale ja lubię takie skomplikowane, nietypowe miejsca i rzeczy — przekonuje i dodaje, że wnętrze kiosku okazało się dużo większe, niż mogłoby się wydawać. Dodatkowy magazyn do przechowywania jest jednak niezbędny.

Odwiedziłam sąsiedzką kawiarnię na Mokotowie

Odwiedziłam sąsiedzką kawiarnię na Mokotowie Foto: Onet

Lucyna Domżalska pracowała w PAN. Dziś wypieka pyszności do swojej kawiarni

Latem w Kiosk Caffe królują oczywiście lody i mrożone kawy — w tym autorskie tonic espresso. Jesienią z kolei oferta poszerza się o dyniową kawę opartą o własną recepturę, a w okresie świątecznym w oknach kiosku wyrastają całe osiedla piernikowych domków — ręcznie wypiekanych i misternie dekorowanych przez Lucynę.

Wszystkie słodkości, które zmieniają się wraz z dostępnością sezonowych składników, przygotowywane są od podstaw i codziennie trafiają do kioskowego okienka. Dużą popularnością cieszą się także dekoracyjne torciki i świąteczne wypieki, po które co roku wracają wierni klienci.

Lucyna Domżalska przy pracy

Lucyna Domżalska przy pracy Foto: archiwum prywatne bohaterki

Nie byłoby jednak Kiosku bez wsparcia najbliższych — początkowo mamy właścicielki, a od kilku lat także Marty, współpracowniczki, która stała się równie rozpoznawalną i energetyczną drugą gospodynią tego miejsca. Lucyna przyznaje też, że od początku działania do kiosku chętnie zagląda jej koleżanka z czasów pracy naukowej, która — dla równowagi z dniami spędzanymi w laboratorium — przychodzi w weekendy pomóc w okienku z ciastkami.

Przeczytaj źródło