Trzecia generacja tego niezwykłego gramofonu łączy w sobie minimalistyczną formę z naprawdę zaawansowaną technologią. To nie jest kolejna próba odświeżenia retro klasyka, ale raczej śmiała wizja tego, jak mogłoby wyglądać odtwarzanie winyli w przyszłości. Najbardziej intrygującym elementem całej konstrukcji jest bez wątpienia optyczny stylus, który wcale nie działa jak laser, jak mogłoby się wydawać. To w rzeczywistości diamentowa igła współpracująca z czujnikiem optycznym, który zamienia wibracje na sygnał audio, całkowicie rezygnując z tradycyjnych rozwiązań opartych na magnesach czy cewkach.
Cała magia dzieje się dzięki ukrytemu ramieniu, które porusza się pionowo od dołu płyty w kierunku jej środka. System współpracuje z silnikiem napędu bezpośredniego sterowanym właśnie przez czujnik optyczny, a całość uzupełnia zintegrowany przedwzmacniacz. Taka konstrukcja ma gwarantować niezwykłą precyzję odczytu, jednocześnie zachowując ten charakterystyczny, futurystyczny wygląd.
Równie istotne jest to, że Wheel 3 oferuje naprawdę elastyczne możliwości ustawienia. Można go postawić poziomo jak klasyczny gramofon, powiesić na ścianie niczym dzieło sztuki albo ustawić na dedykowanym stojaku. Ta uniwersalność sprawia, że urządzenie może stać się ciekawym elementem aranżacyjnym dla osób szukających nietypowych rozwiązań do swojego wnętrza.
Przechodząc do mniej przyjemnego aspektu, trzeba jasno powiedzieć, że to propozycja dla bardzo wąskiego grona odbiorców. Cena wynosząca 2900 euro, czyli około 12 500 złotych, sytuuje ten gramofon w absolutnej półce premium. To znacznie więcej niż kosztują inne pionowe rozwiązania dostępne na rynku, jak chociażby modele Pro-Ject VTE czy różne projekty crowdfundingowe. Zamówienia z USA, Australii i Wielkiej Brytanii mają być realizowane w ciągu około 10 tygodni, co sugeruje, że produkcja nie odbywa się na masową skalę.
Czytaj też: Słuchawki Sony WH-1000XM6 – długo oczekiwana premiera
Trzeba przyznać, że Miniot Wheel 3 to przede wszystkim urządzenie dla osób, które w sprzęcie audio cenią sobie design przynajmniej tak samo jak jakość dźwięku. Recenzje poprzednich modeli wskazywały, że chociaż wyglądają imponująco, to miłośnicy wysokiej jakości brzmienia mogą być nieco rozczarowani, zwłaszcza biorąc pod uwagę dostępne alternatywy w podobnej lub niższej cenie. To propozycja dla tych, którzy chcą, żeby ich gramofon wyglądał jak element wyposażenia futurystycznego mieszkania, nawet jeśli nie mieszkają jeszcze na Księżycu. Urządzenie jest dostępne bezpośrednio na stronie producenta, choć przy tej cenie warto dokładnie przemyśleć, czy design jest wart tak znaczącej premii cenowej.