Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Podatek cyfrowy, nad którym miała pracować Komisja Europejska, został usunięty z listy proponowanych podatków na najbliższą, 7-letnią perspektywę finansową Unii Europejskiej - donosi Politico.
Komisja Europejska wycofuje się z ważnego projektu
Lista ta to wykaz inicjatyw, które mają generować przychody dla UE w ciągu nadchodzących lat. Dokument może wciąż zostać wyedytowany przed oficjalną publikacją - podkreśla Politico. Jest to jednak duży zwrot w podejściu UE, która jeszcze w maju uważała podatek cyfrowy za sposób na spłatę zadłużenia.
Politico zaznacza, że ujawnienie budżetu nastąpi na dniach, a oficjele Unii Europejskiej wciąż dyskutują o tym, które propozycje podatków zostawić. Oficjalnie dokument zostanie pokazany w środę 16 lipca, a dotyczyć będzie budżetu na lata 2028-2035.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bugyi: Praca w Chinach kosztuje tyle samo, co w Polsce
Według serwisu, wycofanie się z unijnego podatku cyfrowego może być działaniem strategicznym, które ma posłużyć do osiągnięcia porozumienia z USA ws. ceł. Jeszcze w kwietniu szefowa KE Ursula von der Leyen groziła Donaldowi Trumpowi wprowadzeniem podatku cyfrowego, jeśli rozmowy dot. ceł zakończą się fiaskiem.
Jednocześnie, w Polsce rząd pracuje nad krajowym podatkiem cyfrowym, który mieliby płacić giganci. Podobne podatki obowiązują m.in. we Francji czy Włoszech i są niezależne od unijnych planów. Zapytaliśmy Ministerstwo Cyfryzacji, czy nieoficjalne informacje Politico zmieniają cokolwiek w planach rządu. "W ministerstwie trwają i są na ukończeniu analizy dotyczącego racjonalnego modelu podatku cyfrowego" - odpowiedział nam zespół prasowy MC.
KE chce nowych podatków. M.in. od wyrobów tytoniowych
Jednocześnie Bruksela cały czas poszukuje nowych źródeł przychodów, dlatego na liście - w zamian za podatek cyfrowy - umieszczono trzy nowe podatki. Obejmują one elektroodpady, wyroby tytoniowe i największe firmy w UE z obrotami powyżej 50 mln euro rocznie. Miałyby one przynieść ok. 25-30 mld euro rocznie na spłatę zadłużenia Unii, wykorzystanego na finansowanie stymulowania gospodarki po pandemii.
Podatek od wyrobów tytoniowych ma obejmować m.in. papierosy i cygara. Politico wskazuje, że obecnie opodatkowanie tych produktów jest w pełni zależne od poszczególnych krajów. Jest to część szerszych dyskusji, bo pomysłowi podatku od e-papierosów i tzw. vape'ów sprzeciwiają się Włochy, Grecja i Rumunia.
Środowa propozycja ma także potwierdzić tzw. "mechanizm dostosowania granicy emisji dwutlenku węgla", nad którym trwają rozmowy od 2021 r. Chodzi o to, by przychody z systemu handlu emisjami - ETS - szły do wspólnego budżetu. Politico zaznacza jednak, że jest to temat "wrażliwy" dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ze względu na większą zależność od węgla i tym samym większe koszty ETS-u. Obecnie przychody z systemu zostają w danym kraju.
Propozycje KE zostaną następnie poddane pod dyskusję między krajami UE. Państwa członkowskie będą mieć dwa lata na to, by zaakceptować nowe podatki.