W zwyczajności Bożych niezwykłości

1 dzień temu 10

Dziwna ta opowieść pierwszego czytania. Nie to, że normalnym jest w niej wielożeństwo. Takie to były czasy. Raczej to, że nie bardzo wiadomo dlaczego, z wielu różnych biblijnych historii, akurat ta zasłużyła na to, by być przypominana w liturgii. Jakie ma znaczenie, że jakieś trzy tysiące lat temu ktoś wywędrował z żoną i z synami z Izraela do Moabu, a potem zmarł? Jakie to, że bezdzietnie zmarli też jego synowie i trzy kobiety zostały same? Jakie to, że teściowa postanowiła wrócić do swojej ojczyzny, a jedna z jej synowych postanowiła pójść z nią? Historia jakich wiele...

Wszystko wyjaśni się jutro, gdy usłyszymy dalszą część tej opowieści. Syn Rut, którego wychowa jego babka Noemi, będzie dziadkiem wielkiego króla Dawida. Tego Dawida, w którego rodzie po wiekach pojawi się Jezus Chrystus...

Zwyczajna historia. Bez znaczenia decyzje. Jedna, druga. Po latach okazuje się, jak brzemienne były ich skutki. 

Być może w podobny sposób Bóg pisze i naszą historię. Nam wydaje się taka zwyczajna, bez większego znaczenia. Ale gdy przyjdzie wieczność może okazać się, że to wszystko miało sens o wiele większy, niż nam się dziś wydaje. 

Przeczytaj źródło