Widzieli zamach na Trumpa, wciąż zadają sobie pytania. "Nikt nie zapytał, dlaczego tu stoimy"

2 dni temu 9
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

To tu zamachowiec był o krok od zamordowania Donalda Trumpa. Rok później atak wciąż rzuca cień na społeczność maleńkiego Butler w Pensylwanii. A mieszkańcy wciąż zastanawiają się, jak to możliwe, że Thomas Matthew Crooks mógł otworzyć ogień w kierunku kandydata na prezydenta USA, zranić go, dwie inne osoby i zabić niewinnego człowieka.

Był 13 lipca 2024 r., Wczesny wieczór. Zaledwie sześć minut po tym, jak Donald Trump zaczął przemówienie do 15 tys. zagorzałych fanów na terenie Butler Farm Show, Thomas Matthew Crooks otworzył ogień. Oddał osiem strzałów z karabinu szturmowego z pozycji na dachu American Glass Research, położonej ok. 150 metrów dalej.

Snajper Secret Service wyeliminował zagrożenie jednym strzałem zaledwie 15 sekund później. Ale pociski Crooksa trafiła cztery osoby, w tym Trumpa. Corey Comperatore, 50-letni strażak i ojciec dwójki dzieci, został śmiertelnie ranny, gdy osłaniał swoją rodzinę. Dwóch innych uczestników wiecu, 58-letni David Dutch i 74-letni James Copenhaver, zostało poważnie rannych.

Przeczytaj źródło