„Nie widzimy”, „nie wiedząc, dokąd idzie”, „się nie domyślacie”… Tyle w tym zawierzenia. Ta niepewność bowiem owocuje wiarą, ufnością właśnie, a zdawać by się mogło, że powinna goryczą, zaniechaniem. Żyją tak, jakby nie rozumieli, że nic tu nie ma jeszcze – Abraham, Sara i cała reszta: „wyczekując”, „w ukryciu”, „już zaczęli”…
Być ubogim, być częścią małej trzódki. Czyli co? Nie tylko odczuwane tak dotkliwie tęsknota, niedosyt, brak, ale i – może przede wszystkim – przylgnięcie do Tego, który daje obietnicę.
Prawym przystoi pieść chwały – poucza psalm. Nie tylko cieszenie się z tryumfu, ale i jego zapowiedź. To rodzące się z wiary przekonanie, że łaskawy dla nas Bóg jest tym, kim jest. Bogiem.