Data utworzenia: 26 sierpnia 2025, 18:30.
Migające światła służb rozświetlały mrok wieczoru. Przed warszawskim blokiem – zamieszanie. Pojawiła się straż pożarna, policja, a później prokurator. W jednym z mieszkań znaleziono ciało.
Z klatki bloku przy ul. Konstancińskiej dobiegało światło. Jak na dłoni widać było funkcjonariuszy, którzy wykonywali swoje czynności. Na zewnątrz mrok, deszcz i pulsujące światła wozu strażackiego.
Warszawa. Tragedia na Mokotowie
Tego poniedziałkowego wieczoru, 25 sierpnia, padało. Z jednego z mieszkań w bloku przy ul. Konstancińskiej na warszawskim Mokotowie wydobywał się dym. Na miejsce wezwano straż pożarną.
Kiedy strażacy przybyli pod wskazany adres, pożar samoistnie wygasł. Mieszkanie było okopcone. Spaliło się łóżko i znajdujący się na nim mężczyzna. Służby odkryły zwęglone ciało.
Zastaliśmy na miejscu małe zarzewie ognia, na które podano jeden prąd wody. Spaleniu uległo łóżko oraz część wyposażenia jednego z pomieszczeń
– przekazał tvn24.pl kpt. Łukasz Zagdański z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Strażacy dogasili tlące się elementy. Sprawdzono pomieszczenia. Sprawą tragicznego pożaru zajęła się policja pod nadzorem prokuratury.
(Źródło: Fakt.pl, Miejski Reporter, tvn24.pl)
/11
- / Miejski Reporter / Facebook
/11
- / Miejski Reporter / Facebook