Półtora roku temu życie Pauliny wywróciło się do góry nogami. Był początek lata. Wracała z przyjaciółmi z festiwalu filmowego przez nieoświetlony park.
– Weszłam w krzaki nie tam, gdzie trzeba. To było miejsce publiczne, wydawało się, że można się po nim swobodnie poruszać. Tymczasem spadłam z kilku metrów. Ostatnie, co pamiętam to, że nogi przeleciały mi nad głową. Zrobiłam salto w tył.
Przyjaciele zareagowali natychmiast, ale skutków wypadku nie dało się cofnąć. Paulina złamała kręgosłup i uszkodziła rdzeń kręgowy. Nie czuje niczego od piersi w dół.