Rosjanie rzucają wszystko na Pokrowsk. Miasto w obwodzie donieckim od dawna stało się głównym celem ofensywy. Ukraińska armia odpiera szturmy, ale presja nie słabnie.

Na froncie w Ukrainie nie ma dziś bardziej gorącego miejsca niż okolice Pokrowska. Miasto i jego przedmieścia są od miesięcy głównym punktem rosyjskiego natarcia. - W okolicach Pokrowska toczą się najcięższe i najważniejsze walki - przyznał rzecznik ukraińskiego zgrupowania "Chortycia" Wiktor Trehubow w rozmowie z agencją Ukrinform. Jak podkreśla, Rosjanie rzucili na ten odcinek ogromne siły, a za każde kilka zdobytych metrów ponoszą duże straty. - Zatrzymanie ich w tym miejscu to zadanie z gwiazdką - mówi bez ogródek.
Pokrowsk był celem rosyjskich działań już pod koniec 2023 roku, ale od tamtej pory jego znaczenie tylko rosło. W połowie 2025 roku to właśnie miasto i jego okolice decydują o kontroli nad centralną częścią Donbasu. - Dla Rosjan to brama do kolejnych operacji. Od dawna wszystko rzucają właśnie tam - komentuje Trehubow.
Zobacz wideo Rosja: możemy prowadzić wojnę z Ukrainą przez 20 lat
Pokrowsk. Sabotażyści w cieniu, szturm w przygotowaniu
Sytuacja wokół Pokrowska jest dziś nie tylko napięta, ale i stale dynamiczna. Choć od miesięcy Rosjanom nie udało się przełamać ukraińskiej obrony, to zagrożenie okrążeniem miasta nie zniknęło ani na chwilę. - To nie nowość. Takie zagrożenie istnieje od dawna - mówi Maksym Żoryn, zastępca dowódcy 3. Samodzielnej Brygady Szturmowej, w rozmowie z ukraińskim portalem "Focus".
Szczególne zagrożenie stanowią rosyjskie grupy dywersyjno-rozpoznawcze. Operują głęboko w ukraińskich tyłach, atakując pozycje dronów FPV czy stanowiska moździerzowe. - Często te punkty są słabo ufortyfikowane albo w ogóle pozbawione obrony. Gdy wróg się tam dostanie, bardzo trudno go wypchnąć - ostrzega Żoryn.
Mimo chwilowego osłabienia rosyjskiego tempa, analitycy nie mają złudzeń - siły przeciwnika będą rotowane, a nowy atak może ruszyć lada moment. Pokrowsk pozostaje dla Kremla priorytetem operacyjnym. Potwierdzają to również dane brytyjskiego wywiadu, który w ostatnich dniach odnotował kolejne rosyjskie postępy na tym kierunku. Celem - jak zwykle - jest otoczenie miasta i odcięcie go od ukraińskiego zaplecza logistycznego.
Rosjanie zmieniają taktykę. Gen. Syrski ujawnia
Jak podaje głównodowodzący ukraińskimi siłami zbrojnymi generał Ołeksandr Syrski, Rosjanie coraz częściej wykorzystują tzw. taktykę przesączenia - rozbijają swoje siły na małe grupy i próbują przemykać przez linię frontu, by działać w głębi ukraińskich pozycji.
- Rosyjskie oddziały dywersyjne i małe grupy piechoty próbują w ten sposób dostać się do samego Pokrowska - tłumaczył Syrski. - W odpowiedzi uruchomiliśmy specjalne rezerwy przeciwdywersyjne, których zadaniem jest wykrycie i eliminacja tych grup - dodał.
Syrski rozmawia także z dowódcami na miejscu o umacnianiu pozycji. Chodzi o poprawę fortyfikacji, budowę nowych zapór minowych, przeszkód inżynieryjnych oraz tzw. tuneli antydronowych, które mają chronić żołnierzy i sprzęt przed rosyjskim nadzorem powietrznym.
- Prace trwają, ale muszą być prowadzone szybciej, szerzej i bardziej kompleksowo - zaznaczył Syrski. Według niego tylko taka strategia pozwoli skutecznie zneutralizować zagrożenie ze strony mobilnych, elastycznych sił rosyjskich, które coraz częściej atakują nie frontalnie, a od środka.
Rosjanie szykują się do decydującego natarcia
Według ukraińskiego eksperta Pawła Łakijczuka Rosja prowadzi nie tylko intensywne działania zaczepne, ale i złożone przygotowania do decydującej bitwy o miasto.
- Pokrowsk to obecnie główny cel. Rosjanie próbują okrążyć miasto z trzech stron, jednocześnie prowadząc atak czołowy z południa - mówił w ukraińskiej telewizji FREEДОМ.
Szczególne zaniepokojenie budzi aktywność rosyjskich sił od południowego zachodu - od strony obwodu dniepropietrowskiego, gdzie celem staje się przecięcie szlaków zaopatrzeniowych. Chodzi o logistykę - Rosja chce sparaliżować linie wsparcia i dostaw ukraińskiej armii.
Ekspert zauważa też, że po niedawnym rosyjskim wyjściu na drogę Pokrowsk-Kostiantyniwka doszło do przegrupowania. - Wówczas zdecydowano, że celem nie będzie Kostiantyniwka, lecz Pokrowsk i pobliski Myrnohrad. Tam jednak wojska rosyjskie zostały zatrzymane - relacjonował Łakijczuk. - W tej chwili próbują obejść ukraińską obronę od strony Dobropola, na północ od Pokrowska, by przeciąć linie komunikacyjne. Właśnie w tym kryje się największe zagrożenie - dodał.