Prokuratura chce 15 lat więzienia dla oskarżonego w sprawach SKOK Wołomin Piotra Polaszczyka. Wczoraj przed warszawskim sądem zakończył się proces o „wypranie” 358 mln zł.
Proces przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga toczył się przez pięć lat - od lata 2020 r. W czwartek sędzia Marek Dobrasiewicz zamknął przewód sądowy. Oskarżonym w procesie jest były oficer Wojskowych Służb Informacyjnych, który zasiadał we władzach SKOK, Piotr Polaszczyk (w rozmowie z PAP wyraził zgodę na publikację nazwiska).
W tym procesie chodzi o zarzut „wyprania” 358 mln zł. Według śledczych oskarżony prowadził działalność zmierzającą do ukrycia przestępczego pochodzenia pieniędzy z wyłudzonych pożyczek i kredytów w SKOK w Wołominie.
W czwartkowej mowie końcowej prok. Agnieszka Leszczyńska wskazała, że działanie oskarżonego trwało wiele lat.
Było to działanie przemyślane, wyrachowane, bardzo skomplikowane i na ogromną skalę
— oceniła. W związku z tym prokurator zawnioskowała dla oskarżonego o karę 15 lat pozbawienia wolności.
Wstępnie obrona i sam oskarżony głos mają zabrać na kolejnym terminie – wyznaczonym na 1 października br. Najpierw jednak sąd w innym składzie musi zająć się złożonym w czwartek wnioskiem Polaszczyka o wyłączenie sędziego prowadzącego proces.
Jeszcze w tym roku, także przed praskim sądem okręgowym, ma ruszyć główny proces ws. afery SKOK Wołomin, gdzie oskarżonych jest ponad 60 osób, w tym Polaszczyk.
Najgłośniejszym wątkiem afery SKOK Wołomin było jednak oskarżenie związane z ciężkim pobiciem w 2014 r. ówczesnego wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował kontrolę wołomińskiego SKOK. W marcu br. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie utrzymał wyrok skazujący w sprawie, choć karę wobec Polaszczyka złagodził z 10 do 8 lat więzienia.
PRZYPOMINAMY:
olnk/PAP