Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Dobrze dbasz o zdrowie? Odpowiesz na te pytania i poznaj swój Indeks Zdrowia!
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Alarm w Olsztynie i działania kontrolne sanepidu
Pacjentka trafiła do szpitala z objawami mogącymi wskazywać na zakażenie wirusem odry, w tym m.in. z wysoką gorączką. Janusz Dzisko, wojewódzki inspektor sanitarny, informował kilka dni temu, że kobieta wcześniej szukała pomocy u lekarza rodzinnego, po czym leczono ją antybiotykami, które okazały się nieskuteczne. — Stan kobiety wzbudził niepokój służb medycznych, a wszystkie objawy wskazują na odrę — dodał inspektor. (Przypadek pacjentki z Olsztyna opisywaliśmy szczegółowo w tym artykule).
Władze sanitarne województwa warmińsko-mazurskiego w ramach dochodzenia epidemiologicznego podjęły działania zmierzające do ustalenia, kto mógł mieć kontakt z chorą. Dzisko wyjaśniał, że objęły one zarówno osoby z bezpośredniego otoczenia pacjentki, jak i personel medyczny.
Według szacunków inspektora, w sprawie tej kobiety działania sanitarno-epidemiologiczne miały objąć kilkanaście osób z Olsztyna i okolic.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTo od pacjenta "zero" zaczyna się epidemia
Sprawę komplikował fakt, że pacjentka z Olsztyna nie była zaszczepiona przeciwko odrze i istniała realna obawa, że dojdzie do kolejnych zachorowań.
— Odra jest chorobą wysoce zakaźną. Osoba zakażona zaczyna zarażać, zanim wystąpią u niej objawy, czyli wtedy, gdy jeszcze wydaje się zdrowa. Mamy tak dużą grupę osób wrażliwych na zakażenie, że jeden pacjent z odrą mógłby spokojnie zarazić 20 proc. społeczeństwa — mówiła w rozmowie z Medonetem dr Lidia Stopyra.
- O tym, w jaki sposób rozprzestrzenia się odra i jak można ją rozpoznać, pisaliśmy w naszym ostatnim artykule: Odra wraca. Lekarka: gdy pojawi się pierwszy chory, zachorowań będzie dużo
O tym, że w przypadku pacjentki z Olsztyna podjęto wszelkie kroki zapobiegawcze, mówił także Marek Waszczewski, wspominając, że olsztyński przypadek nie jest jeszcze potwierdzony.
— Mamy podejrzenie zachorowania i trwa dochodzenie epidemiologiczne, w ramach którego ustalamy osoby mające kontakt z chorą, by móc je ostrzec i zalecić obserwację stanu zdrowia. Ustalamy, czy rzeczywiście mamy do czynienia z odrą. Jeśli tak, a wszystko na to wskazuje, to jak zawsze identyfikujemy osoby, z którymi chora miała kontakt. Zostały pobrane próbki do badań w kierunku odry i różyczki. Obecnie czekamy na wyniki — to kwestia kilku do kilkunastu dni — mówił.
Rzecznik GIS: mamy potwierdzenie
Z wiadomości, którą Medonet otrzymał w sobotę, wynika, że na szczęście podejrzenia te nie potwierdziły się. — Są wyniki z Olsztyna — Odra i różyczka ujemne — powiedział Medonetowi Marek Waszczewski, rzecznik GIS.
Informację tę podała także wojewódzka stacja sanitarno-epidemiologiczna w Olsztynie. Jak czytamy w komunikacie: "Po tym, jak do Państwowej Inspekcji Sanitarnej województwa warmińsko-mazurskiego wpłynęło zgłoszenie o podejrzeniu odry u dorosłej kobiety, prowadzone było dochodzenie epidemiologiczne. Pacjentka była diagnozowana w kierunku odry i różyczki. Wyniki nie potwierdziły żadnej z tych dwóch chorób zakaźnych".