Samochód potrącił dziecko na trampolinie, a później wbił się w dach. "Jak coś takiego mogło się stać?"

14 godziny temu 11
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Samoch?d uderzy? w skacz?cego na trampolinie siedmioletniego ch?opca - poinformowa? "Bild". W wyniku tego dziecko odnios?o ci?kie obra?enia. - Us?ysza?am g?o?ny huk i pomy?la?am: "O rany, co si? sta?o?" - powiedzia?a s?siadka w rozmowie z "Focus".

Wypadek w NiemczechFreiwillige Feuerwehr Bad Essen-Eielst?dt-Wittlage Freiwillige Feuerwehr Bad Essen-Eielst?dt-Wittlage

Samochód wjechał w chłopca na trampolinie

Do zdarzenia doszło w weekend w miejscowości Bohmte w Dolnej Saksonii (Niemcy). Według doniesień "Bild" w pewnym momencie samochód marki Volvo wjechał na posesję, przebił się przez dwa żywopłoty, uderzył w siedmioletniego chłopca, który skakał na trampolinie, a następnie wbił się w dach stodoły znajdujący się na wysokości około trzech metrów. O sytuacji została więc powiadomiona straż pożarna. - Około godziny 20:00 zostaliśmy powiadomieni o wypadku, w którym kilka osób zostało uwięzionych - poinformował rzecznik. Kiedy służby dotarły na miejsce, nikogo już nie było jednak w środku. - Bardzo nietypowa akcja - skomentował rzecznik.

Ranni i poszkodowani w wypadku

Chłopiec odniósł obrażenia zagrażające jego życiu. Ranni zostali również pasażerowie samochodu, w którym znajdowało się pięć osób, w tym troje dzieci w wieku 11, 12 i 13 lat. 43-letnia pasażerka została ciężko ranna, a pozostałe osoby wyszły z tej sytuacji w lepszym stanie. Jak przekazał portal "Focus", kierowcą był 42-letni mieszkaniec Osnabruck. Jego auto zostało usunięte z budynku za pomocą dwóch dźwigów. Szczegółowych informacji na ten temat ma dostarczyć dochodzenie, które zostało wszczęte przez policję. Na razie wiadomo, że kierowca był trzeżwy

Zobacz wideo Interwencja we Wrocławiu. Policjantki wybiły szybę w aucie. "Ludzie, przecież ja nic nie zrobiłam!"

Sąsiedzi są wstrząśnięci

Sytuację widzieli sąsiedzi poszkodowanego chłopca. - Usłyszałam głośny huk i pomyślałam: "O rany, co się stało?". Natychmiast wybiegliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy, jak samochód uderza w dach. Matka po prostu krzyczała. Wtedy mój chłopak natychmiast wezwał karetkę, policję, wszystkich - powiedziała pani Daniela. - Pomyślałam sobie: "Jak coś takiego mogło się stać?". Znam rodzinę, która w tym uczestniczyła. Nasze dzieci bawią się razem - powiedziała pani Olga. 

Więcej informacji z Niemiec znajduje się w artykule: "Koszmar nad Renem. Fajerwerki raniły 19 osób. 'Niektóre leciały zaskakująco nisko i eksplodowały'".

Źródła: Bild, Focus

Przeczytaj źródło