„Z naszej strony nie może być mowy o tym, żeby wysyłać w jakiejkolwiek formule polskie wojska na Ukrainę. I na pewno to jest redline (czerwona linia – przyp. red.) tych rozmów, którą prezydent będzie zaznaczał” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Były minister spraw zagranicznych widzi wiele tematów, które będą przedmiotem rozmów prezydentów Polski i USA. W szczególności chodzi o wojnę na Ukrainie, obecność wojsk amerykańskich w Polsce i strategiczne kontrakty gospodarcze. „Prezydent Trump rzeczywiście może być zainteresowany sytuacją w Polsce” - podkreśla były szef polskiej dyplomacji.
CZYTAJ TAKŻE: Przydacz przedstawił plan wizyty prezydenta Nawrockiego w USA. Minister wspomniał też o „niespodziance”! Kto w delegacji?
Portal wPolityce.pl: O czym będą rozmawiać prezydenci Polski i USA?
Poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk: Tematów jest cały szereg, ale wszystkie oczywiście ogniskują się wokół sytuacji geopolitycznej w Europie oraz naszego bezpieczeństwa narodowego. Bezpieczeństwa rozumianego zarówno w warstwie militarnej, jak i bezpieczeństwa energetycznego. Chodzi tu o obecność amerykańskich wojsk, kontrakty militarne, ale także kontrakty na dostawy gazu skroplonego, czyli o podtrzymanie sukcesów polityki zagranicznej rządu Zjednoczonej Prawicy. Nic przecież nie jest dane i ustalone raz na zawsze i trzeba, żeby nasze relacje z Białym Domem były cały czas mocne, szczególnie wobec imposybilizmu i słabości działań rządu. Prezydentura Donalda Trumpa i zwycięstwo Karola Nawrockiego otwiera nam okno powrotu do tych mocnych relacji.
Czy mówiąc o powrocie do mocnych relacji transatlantyckich ma pan na myśli niepewność, która wiązała się z przejęciem władzy przez obóz Donalda Tuska? Pytaniem, czy kolejny prezydent będzie kontynuował linię polityczną Andrzeja Dudy.
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump pokazał, że niewątpliwie był prezydentem, który z naszego punktu widzenia był prezydentem Polsce życzliwym. Ten czas został dobrze wykorzystany przez rząd Zjednoczonej Prawicy i prezydenta Andrzeja Dudę na wielu płaszczyznach. Teraz ważne jest, że w miesiąc po objęciu urzędu polskiego prezydenta przez Karola Nawrockiego, pojawia się on z oficjalną wizytą w Waszyngtonie. To pokazuje, że dla Amerykanów prezydent Karol Nawrocki jest osobą, która uosabia najważniejszy polsko-amerykański kanał kontaktu. Z tego względu został on bardzo szybko zaproszony przez prezydenta Donalda Trumpa do Białego Domu.
Prezydentowi Trumpowi bardzo zależy na zawarciu pokoju na Ukrainie. Widzieliśmy, że w tym temacie chętnie słucha opinii Karola Nawrockiego. Czego mogą dotyczyć rozmowy w tym temacie? Wejścia do „koalicji chętnych”?
Jest jasna deklaracja ze strony prezydenta Karola Nawrockiego, że Polska zaangażowała się już w taki sposób na Ukrainie i cały czas się angażuje, że czeka teraz na podobne zaangażowanie innych państw. Z naszej strony nie może być mowy o tym, żeby wysyłać w jakiejkolwiek formule polskie wojska na Ukrainę. I na pewno to jest redline (czerwona linia – przyp. red.) tych rozmów, którą prezydent będzie zaznaczał. Prezydent podkreśli też na pewno, szczególną rolę Polski w regionie jako lidera nakładów na zbrojenia w stosunku do PKB, co powinno być uwzględnione w polityce zagranicznej USA. Cierpliwie czekam na efekty tych rozmów.
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie większością do tej pory nie zanotowaną. Polacy uznali, że jest wiarygodny. Czy ma to jakieś znaczenie dla Donalda Trumpa?
Bardzo ważne jest to, że prezydent Karol Nawrocki realizuje swoje wyborcze deklaracje. Swoją pierwszą podróż zagraniczną odbywa do Waszyngtonu i za chwilę będzie też w Watykanie. To pokazuje przywiązanie prezydenta Nawrockiego do złożonych obietnic wyborczych z czasu kampanii. Sądzę także, że w waszyngtońskich rozmowach, narracja dotycząca konieczności zrealizowania deklaracji wyborczych będzie podnoszona. Prezydent Donald Trump doskonale to rozumie, ponieważ sam wielokrotnie odwoływał się w tej kwestii do narodu amerykańskiego, podkreślał, że chce realizować swoje zobowiązania i obietnice z czasu kampanii wyborczej. Obaj prezydenci doskonale się tu zrozumieją.
Niezwykle ważne jest, aby Stany Zjednoczone podtrzymały swoje zaangażowanie wojskowe w naszym rejonie świata. Czy USA to się opłaca?
To może być obustronnie korzystne, zarówno dla Polski, jak i dla USA. Stany Zjednoczone, jako główne mocarstwo i najważniejszy kraj NATO - w kontekście gwarancji bezpieczeństwa – mający swoje wojska w Polsce, jest ważnym filarem naszego bezpieczeństwa. Z kolei Stanom Zjednoczonym zależy na tym, żeby w Europie mieć solidnego i wiarygodnego partnera, który będzie dbał o swoje bezpieczeństwo i na nim nie oszczędzał. Kraj, z którym można realizować wspólne projekty i kontrakty militarne, które są dla USA korzystne, a jednocześnie wzmacniające nasze bezpieczeństwo. Takie relacje niewątpliwie są obopólnie korzystne. Polska ma potencjał, żeby być liderem wśród krajów europejskich w sferze bezpieczeństwa i opierać swoje relacje na zasadzie partnerstwa.
Czy Donald Trump zapyta Karola Nawrockiego o sytuację w Polsce? Jak wynika z instrukcji MSZ Donald Tusk i Radosław Sikorski tego chyba najbardziej się obawiają.
Myślę, że prezydent Trump rzeczywiście może być zainteresowany sytuacją w Polsce, tym bardziej że nie jest tajemnicą, iż rząd Donalda Tuska nie odrobił zadania domowego, jeśli chodzi o przygotowanie przyjaznych kanałów kontaktu z amerykańską administracją. Należało się spodziewać, że prezydentem Stanów Zjednoczonych może być Donald Trump. Była cała masa nierozsądnych wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej, na czele z Donaldem Tuskiem, które zamykały, a nie otwierały te kanały kontaktu.
Nie mamy w USA ambasadora. Czy to nie jest dla Amerykanów dziwne?
Próba wysłania na waszyngtońską placówkę Bogdana Klicha, który jest osobą raczej te kanały kontaktu z Białym Domem zamykającą, niż otwierającą, była fatalną decyzją. Prezydent Donald Trump w tej sytuacji może pytać o nasze dalsze transatlantyckie relacje, kanały porozumiewania się. Niemniej, ze strony prezydenta Nawrockiego spodziewam się uspokajania i pokazywania, że jego kancelaria oraz jego doradcy, którzy byli w ostatnich dniach w Waszyngtonie, na czele z panem ministrem Marcinem Przydaczem, są do pełnej dyspozycji. Zwłaszcza wtedy, kiedy rząd nie byłby w stanie skutecznie realizować polityki transatlantyckiej. Kancelaria prezydenta będzie tę lukę skutecznie wypełniać.
Czy Jacek Najder, dyplomata znany z polityki resetu wobec Rosji, to lepszy kandydat na ambasadora w USA niż Klich?
Nie chcę komentować plotek.
Czy celem propagandowych produkcji szefa MSZ Radosława Sikorskiego z ostatnich godzin jest przykrycie spotkania prezydenta Nawrockiego z prezydentem Trumpem? Sikorski wybiera się do USA, ale do Kalifornii.
Sądzę, że panu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu w tej chwili zależy na tym, żeby dobrze zrealizować wizytę w Stanach Zjednoczonych. Cokolwiek by nie zrobił Radosław Sikorski, to nie mam takiego wrażenia, żeby to jakoś zajmowało pana prezydenta Nawrockiego. I nas nie powinno to przesadnie zajmować. Minister Sikorski w sferze wizerunkowej robi rzeczy, które idą na jego konto. Jeżeli rzeczywiście jego intencją jest to, żeby wizytę prezydenta w jakiś sposób przykryć, to tylko świadczy o nim samym, o jego małostkowości, o tym, że mimo niewątpliwego doświadczenia w polityce zagranicznej, cały czas brakuje mu jeszcze dojrzałości w jej prowadzeniu.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE: