Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Jeżeli nawet byłoby jakieś rozporządzenie, że Polska ma kogoś przyjąć, to nie przyjmiemy - zapewnił na antenie Polsat News wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Dodał, że Polska nie zamierza zgodzić się na "pakt migracyjny". - To w swojej genezie chory system - dodał.
Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk, który zajmuje się polityką migracyjną, w programie "Punkt Widzenia Szubartowicza" odpowiedział na pytania dotyczące sytuacji na granicy z Niemcami.
Kontrole graniczne na granicy polsko-niemieckiej
- Nasza kontrola graniczna jest odpowiedzią na zmianę polityki niemieckiej, jeśli chodzi o jej politykę migracyjną (...). Musieliśmy zareagować. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której Niemcy przenoszą na nas swoje problemy - powiedział.
ZOBACZ: Pościg za kamperem, odmowy wjazdu. Sytuacja na granicy z Niemcami
Wyjaśnił, że po 8 maja 2025 roku Niemcy zdecydowali się reaktywować ustawę z 2015 roku, która zmieniała zasady przekraczania granicy polsko-niemieckiej. - Oni nie rozpatrywali żadnego wniosku i ta osoba odbijała się od granicy niemieckiej, a następnie wracała do Polski. W 99 proc. wypadków Niemcy informowali nas o tym, że ta osoba będzie wracała, ale zdarzały się takie sytuacje, kiedy nie czekali na polskich strażników granicznych - dodał.
Wiceminister dodał, że "na granicy niemieckiej nie dzieje się nic, co by miało znamiona kryzysu migracyjnego".
Na pytanie o samozwańcze grupy kontrolujące granicę, Maciej Duszczyk powiedział, że nie miałby z nimi problemu, gdyby ograniczały się jedynie do sprawdzania, "jak działa państwo".
ZOBACZ: Ruszyły czasowe kontrole graniczne. Zatrzymano kuriera
- Natomiast jeśli zaczyna legitymować, nagrywać strażników podczas pracy, żąda latania dronami, żeby sprawdzić, czy dobrze weryfikują samochody, to te działania są nie do zaakceptowania - powiedział.
Dodał, że jeśli patrole obywatelskie "wchodzą w role państwa, służb policji straży granicznej, żandarmerii, to reakcja musi być natychmiastowa i ostra" - powiedział.
Zdaniem wiceszefa MSWiA opozycja wykorzystuje kwestie migracyjną tylko po to, żeby zbić pewien kapitał polityczny. Dodał, że politycy opierają się na "fejkowych" informacjach i zmanipulowanych zdjęciach. Podał przykład m.in. zagranicznych zespołów, które przyjechały do Zamościa na Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny "Eurofolk", a które zostały w sieci pokazane jako nielegalni migranci.
ZOBACZ: Zatrzymanie na granicy. Wspólna akcja Straży Granicznej i WOT
- Pamiętajmy o tym, że 99 proc. osób, które identyfikujemy jako migrantów na ulicach w Polsce, są to legalni migranci (...). Mamy problem z osobami, które wjechały legalnie do UE np. pracować w Polsce i wpadły w tzw. nielegalność ponieważ nie odnowiły swojego zezwolenia - powiedział.
Wiceszef MSWiA dodał, że problem migracyjny jest obecny w Europie, ale w Polsce nie występuje na taką skalę jak m.in. w Szwecji czy w Niemczech. - Dlatego wprowadzamy kontrole i działamy prewencyjnie - dodał.
Wiceszef MSWiA o pakcie migracyjnym. "To jest absurdalne"
Maciej Duszczyk zapytany o pakt migracyjny powiedział, że ma on podstawowy "feler" - odpowiada zagrożeniom z 2016 roku, kiedy to zaczęto ten pakt negocjować. - Nie uwzględnia tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej - powiedział.
ZOBACZ: Wracają kontrole na granicach. Premier Donald Tusk ogłosił decyzję
- My nie możemy pozytywnie wypowiadać się na temat tego paktu, ponieważ on nie odpowiada na nasze wyzwania (...). Jedno z tych rozporządzeń mówi o tym, jak zarządzać w sytuacjach kryzysowych i brzmi w następujący sposób: macie możliwość dłuższego rozpatrywania wniosku o ochronne międzynarodową. My mówimy, że to dla nas żadne rozwiązanie. My mamy nasze rozwiązanie, które jest zawieszeniem prawa do azylu. To jest rozwiązanie skrojone pod wyzwania na granicy polsko-białoruskiej - powiedział wiceszef MSWiA.
ZOBACZ: Belgia zaostrzy kontrole na granicach. Powodem nielegalna migracja
Wiceszef MSWiA powiedział, że nie Polska nie zamierza przyjmować migrantów, czy też za nich płacić. - Jest to w swojej genezie chory system. Ponieważ mówi, że jeśli państwo ma jakiś problem i przerzuca ten problem na inne państwo, żeby to państwo sobie z tym radziło. To jest absurdalne - powiedział.
- Jeżeli nawet byłoby jakieś rozporządzenie, że Polska ma kogoś przyjąć, to nie przyjmiemy - zapewnił minister.
