MEN rozszerza listę osób, które mogą pracować w przedszkolu. Nauczyciele: Policzek dla nas

3 dni temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W lipcu rz?d przyj?? projekt nowelizacj? ustawy, kt?ry zak?ada, ?e w przedszkolach b?d? mog?y prowadzi? zaj?cia tak?e osoby, kt?re nie s? nauczycielami. Z pomys?em rz?du nie zgadzaj? si? nauczyciele. Petycj? przeciwko nowelizacji podpisa?o ju? prawie 40 tysi?cy os?b.

Przedszkole (zdj?cie ilustracyjne) Fot. Anna Lewa?ska / Agencja Wyborcza.pl

Pomysł MEN dla przedszkoli

We wtorek (8 lipca) rząd przyjął projekt nowelizacji Prawa oświatowego. "W uzasadnionych przypadkach w przedszkolu publicznym może być, za zgodą kuratora oświaty, zatrudniona osoba niebędąca nauczycielem, posiadająca przygotowanie uznane przez dyrektora przedszkola za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć" - czytamy w dokumencie. Jest to projekt z serii zmian "deregulacyjnych". Obecnie prawo wymaga ukończenia pięcioletnich jednolitych studiów magisterskich, aby móc nauczać w przedszkolu. W ostatnim czasie placówki mierzą się jednak z poważnymi brakami kadrowymi. Według danych MEN na dzień 13 czerwca było około 1657 wolnych stanowisk pracy w przedszkolach.

Nauczyciele oburzeni pomysłem ministerstwa

Z projektem nie zgadzają się przedstawiciele oświaty. - Mam wrażenie, że rządzący zapomnieli, jak bardzo ważna jest praca nauczycielek przedszkola. To one towarzyszą im w momencie fundamentalnie ważnym dla rozwoju ich kompetencji społecznych i interpersonalnych - powiedziała Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń w "Gazecie Wyborczej". Jej zdaniem to rozwiązanie to "oszczędzanie na dzieciach i obniżenie standardów". Podobnego zdania jest także dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, nauczycielka wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej, terapeutka WWR i pedagożka specjalna, znana w internecie jako "Pani Zuzia". - Temat prawdziwych problemów przedszkoli w Polsce jest zamiatany pod dywan. Nie dostrzega się, że ta praca nie jest godziwie wynagradzana. Kiedy nauczyciel przedszkola awansuje, i staje się nauczycielem mianowanym, to jego pensja wzrasta o 110 zł na rękę. To jest absurdalna sytuacja - powiedziała Interii. - To kolejny policzek dla nas - podkreśliła. 

Zobacz wideo Awantura w sejmie o edukację zdrowotną. Prawica jest OBURZONA

Powstała petycja do MEN

"To nie jest reforma - to obejście problemu kosztem dzieci i jakości edukacji. To zmiany pod przykrywką 'ratowania systemu', które de facto niszczą jego fundament" - piszą autorzy petycji przeciwko zmianom proponowanym przez MEN. Podkreślają, że problem braków kadrowych wynika w dużej mierze z faktu, że nauczyciele nie mają odpowiednich warunków do pracy oraz godnego wynagrodzenia, przez co "masowo odchodzą z zawodu". Autorzy petycji apelują, że zawód nauczyciela wychowania fizycznego nie jest "do zastąpienia". "Proponowane zmiany uderzają w godność i prestiż zawodu nauczyciela wychowania przedszkolnego i narażają dzieci na utratę dostępu do profesjonalnej, świadomej edukacji" - piszą dalej. Od ministerstwa oczekują: "natychmiastowego wycofania zmian dopuszczających do pracy w przedszkolach osoby bez kwalifikacji nauczycielskich, realnych działań systemowych mających na celu zatrzymanie profesjonalnej kadry w zawodzie, podniesienia rangi zawodu nauczyciela wychowania przedszkolnego, uznania, że edukacja przedszkolna to nie opieka, ale pierwszy, najważniejszy etap w procesie edukacyjnym człowieka". W momencie pisania tekstu (19 lipca, godz. 15) petycję podpisało 39 241 osób. 

Wiceministerka broni reformy

- W przedszkolach pracują bardzo dobrze przygotowani nauczyciele. Obecnie muszą być to absolwenci jednolitych pięcioletnich studiów pedagogicznych. Ale chcielibyśmy, żeby każde dziecko znalazło swoje miejsce w przedszkolu - powiedziała Katarzyna Lubnauer w "Gazecie Wyborczej". Podkreśliła, że zatrudniane osoby nie będą przypadkowe. - Chwilowo są takie przedszkola, w których brakuje nauczycieli. Wtedy za zgodą dyrektora przedszkola i po sprawdzeniu, czy kandydat ma odpowiednie kwalifikacje, ale również za zgodą kuratora, będzie mógł pracować na przykład specjalista od pedagogiki specjalnej, czy pedagogiki opiekuńczej albo student IV, czy V roku studiów pedagogicznych - dodała. 

Przeczytaj źródło